Rekordowe ceny miedzi

Gwałtowne wzrosty na rynku miedzi. Tona metalu kosztuje już prawie 4,6 tys. dol. Dalsze wzrosty są niewykluczone - przyznają analitycy.

Miedź to jeden z kluczowych metali. Praktycznie nie da się zbudować nowoczesnego urządzenia mechanicznego czy też elektronicznego bez udziału tego metalu. Nic więc dziwnego, że zapotrzebowanie na ten metal rośnie.

Wzrosty z chińskim tłem

Według analityków za obecnymi rekordowymi cenami miedzi stoją Chiny.

- Jeżeli PKB państwa rośnie rocznie prawie o 10 proc. to musi spowodować to wzrost zapotrzebowania na niektóre surowce. Już teraz Chiny są głównym odbiorca miedzi na świecie - mówi Bernard Foe, analityk China Metals Co. Według niego utrzymanie obecnego tempa wzrostu chińskiego PKB będzie skutkowało dalszym skurczeniem się rezerw produkcyjnych wielu surowców. - Jeśli do niedawna mówiło się, że dające się szybko uruchomić rezerwy produkcyjne miedziowych spółek wynosiły 200 tys. ton, to teraz sięgają one zaledwie trzeciej części tej kwoty - dodaje Foe.

Słowa analityka China Metals potwierdzają doniesienia o otwieraniu dawno zamkniętych kopalń rud miedzi w USA.

- W tej chwili opłaca się nawet uruchomić takie złoże, z których wydobycie tony miedzi kosztuje grubo ponad 3 tys. dol. To nie do pomyślenia jeszcze rok temu - mówi Arnold Farhamer, dyrektor niewielkiej kopalni W USA.

Czy ceny miedzi w 2006 roku nadal będą rosły? - Spodziewamy się powolnych wzrostów, bo informacji o otwarciu nowych złóż jest mało - uważa Farhamer.

Złe wieści z Chile

Na gwałtowny skok cen metalu w ostatnich dniach ma wpływ także strajk pracowników konktraktowych największego na świecie producenta miedzi chilijskiego koncernu CODELCO. Do strajku przystąpiła większość z 28 tys. zatrudnionych na mocy kontraktów pracowników. Żądają specjalnej premii (około 950 dol.), tłumacząc się, że ich umowy były podpisywane w chwili, gdy cena tony miedzi nie przekraczała 2,5 tys. dol.

- Koncern powinien podzielić się z pracownikami zyskami, szacunkowy zysk netto za 2005 rok wyniesie około 4 mld dol.. Jeśli tego nie zrobi powinien liczyć się z kłopotami - mówi Danilo Jorquera, koordynujący chilijski strajk.

Pomoc w załagodzenie sporu pomiędzy zarządem firmy a związkowcami zaproponował chilijski rząd.

- Co prawda nie jest nasza sprawą wtrącanie się w sytuacje w prywatnych spółkach, ale strajk może uderzyć w całe państwo. Oferujemy więc mediację - poinformował rzecznik chilijskiego rządu Osvaldo Puccio.

Na wieści z Chile natychmiast zareagowały giełdy. - Pamiętajmy, że CODELCO dostarcza kilkanaście procent światowej produkcji miedzi. Przy braku regularnych dostaw z tego kierunku, rynek miedzi może się nawet załamać, a cena przekroczyć 5 tys. dol. za tonę - mówi Dann Growers, analityk z giełdy surowcowej NYMEX.

Wtórują mu inni specjaliści. - Napięta sytuacja w Chile może rozregulować rynek. Praktycznie żaden ze światowych producentów nie dysponuje rezerwowymi mocami produkcyjnymi, a to oznacza znaczny niedobór metalu na giełdach - uważa Osvaldo Derrico, analityk pracujący na rzecz CODELCO.

Rekordowe zyski KGHM

Rosnące ceny miedzi mogą pozytywnie wpłynąć na tegoroczne wyniki finansowe KGHM. Notowany na giełdzie koncern już poprzedni rok może zaliczyć do bardzo udanych. W 2005 roku według szacunków analityków KGHM zarobił na czysto 2 mld zł netto.

Jeżeli średnie ceny miedzi utrzymają się na poziomie 3-4 tys. dol. za tonę, tegoroczny zysk mógłby być jeszcze wyższy. Jednak według analityków CAIB zagrożeniem dla poprawy wyniku są szybko rosnące koszta wydobycia.

Czy dobra sytuacja na rynku miedzi przełoży się na wzrost kursu akcji KGHM? W zeszłym roku cena akcji podskoczyła o blisko 100 proc. W tym roku nadal idzie w górę. Ale tu analitycy są dość ostrożni.

- Choć koniunktura na GPW oraz otoczenie rynkowe mogą sprzyjać notowaniom akcji miedziowej spółki, to jednak ich kupno przy obecnym kursie jest obarczone bardzo wysokim ryzykiem - napisał w raporcie dziennym Sebastian Słomka z BDM PKO BP. CAIB zwraca także uwagę, że akcje KGHM rosły szybciej niż WIG20.