Gwiazdę Betlejemską najdokładniej i najpiękniej opisał święty Mateusz. Ewangelista wspominał o świetle, które Mędrcom ze Wschodu wskazywało drogę.
Astronomowie od wielu lat badają to zjawisko. Najstarszą koncepcją, o której mówią naukowcy jest potrójna koniunkcja, w czasie której planety Jowisz i Saturn w ruchu zakreślały wokół siebie pętle. Wszystko to działo się w gwiazdozbiorze ryb, co mogło ówczesnym znawcom sugerować jakieś niezwykłe wydarzenia tłumaczy Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych Jowisz w astrologii symbolizuje narodziny króla, a Saturn władzę.
XVII wieczny astronom Johann Kepler za Gwiazdę Betlejemską uważał niezwykle rzadkie zjawisko zbliżenia się do siebie dwóch najjaśniejszych planet - Jowisza i Wenus. Ich blask się zlewał tak bardzo, ze widać go było z daleka.
Krzysztof Ziołkowski dodaje, ze Gwiazdą Betlejemską mogła być także kometa. o której wspominają stare zapiski. Podobno świeciła na niebie przez miesiąc, ludzie jej się bali, ale robiła ogromne wrażenie i wiele o niej przez lata opowiadano.
Istnieje też teoria pochodzenia Gwiazdy Betlejemskiej, która zakłada, że była ona efektem wszystkich wymienionych wcześniej zjawisk. Pojawiły się one w zbliżonym do siebie czasie.