Biblioteka Kongresu USA chce stworzyć światową bibliotekę cyfrową

Amerykańska Biblioteka Kongresu chce stworzyć Światową Bibliotekę Cyfrową. Pomoc w projekcie jako pierwsza zaofiarowała spółka Google, przeznaczając na cel 3 mln dol.

Biblioteka Kongresu USA zamierza zeskanować historyczne dokumenty z całego świata. W ciągu ostatnich dziesięciu lat współpracowała już z narodowymi bibliotekami Rosji, Brazylii, Hiszpanii, Francji i Holandii. Rozpoczęła też rozmowy z biblioteką narodową w Egipcie, która ma włączyć do Światowej Biblioteki Cyfrowej zbiór najdonioślejszych muzułmańskich prac naukowych powstałych między X a XVI wiekiem. Amerykanie oferują partnerom możliwość porównania tekstów oryginałów z ich angielskimi tłumaczeniami oraz korzystania z zeskanowanych przez siebie książek.

Tymczasem w lutym Francuzi zdecydowanie protestowali przeciwko projektowi Google Print, który zakładał zeskanowanie i skatalogowanie milionów anglojęzycznych tomów. Obawiali się, że podobne projekty doprowadzą do umocnienia dominacji języka angielskiego w internecie. Szef Biblioteki Kongresu James H. Billington uspokaja, że ponad połowa zbiorów amerykańskich bibliotek jest zapisana w innym języku niż angielski. Jednak nawet zwolennicy projektu zastanawiają się, czy Amerykanie powinni mu przewodzić. Sam Billington twierdzi, że dalszy rozwój Światowej Biblioteki Cyfrowej powinien odbywać się pod egidą UNESCO, do którego USA przystąpiły ponownie w 2002 r., po 18 latach przerwy.

Biblioteka Kongresu, podobnie jak Polska Biblioteka Internetowa, koncentruje się na skanowaniu dzieł, które nie są już objęte prawami autorskimi. Tę samą taktykę przyjął ostatnio Google, po tym jak jego projekt spotkał się z ostrą krytyką środowisk autorskich i wydawniczych.

Internetowe biblioteki zakładają też konkurenci Google. W październiku Yahoo! utworzyło wraz z Hewlett-Packardem i Adobe konsorcjum Open Content Alliance, a na początku listopada chęć utworzenia podobnego projektu zgłosił Microsoft.