INWESTORZY nadchodzą z Japonii
Łódź kusi Japończyków
Łódź stawia na inwestorów z Japonii. By ich zachęcić, Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna stworzyła nawet japońską wersję swej strony internetowej
To nie przypadek. Łodzią i regionem zainteresowały się japońskie firmy. Przed miesiącem wkopany został kamień węgielny pod fabrykę etykiet i sprzętu do pakowania Fuji Seal w Kutnie (część Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej). Firma zainwestuje 156 mln zł, pracę znajdzie 300 osób. Otwarcie zakładu planowane jest na przyszły rok. To pierwsza jaskółka, która z Kutna może utworzyć miejsce dla japońskich inwestycji. Terenami Łódzkiej Specjalnej Strefy już interesują się dwie kolejne firmy japońskie z branży motoryzacyjnej. Mówi się, że zainwestują grubo ponad 100 mln zł.
Andrzej Ośniecki, prezes ŁSSE, przyznaje, że Japończycy inwestują grupowo. Gdy już zdecydują się na to jedni, łatwiej zachęcić innych. Zadaniem tych pierwszych jest rozeznanie rynku i terenu. Badają, czego mogą oczekiwać od mieszkańców i władz lokalnych. - Gdy zainwestują w danym regionie, inni też są gotowi stawiać tam fabryki - dodaje prezes Ośniecki.
Tym bardziej że w Kutnie złe duchy już zostały wygonione. Podczas wmurowania kamienia pod fabrykę Fuji Seal najważniejsi szefowie firmy trzy razy wbili łopatę w ziemię, wydając przy tym głośny okrzyk. To ma uchronić przyszłą fabrykę od zła wszelkiego. Takim tradycyjnym rytuałem Japończycy zaczynają wszystkie swoje inwestycje.
Kutno ma jeszcze jeden ważny atut. To... baseball. Miasto jest znane z tego sportu w całej Europie, a okazuje się, że jest on bliski Japończykom. Kutno to Europejskie Centrum Małej Ligi Baseballowej (pierwsze poza USA) dla 55 krajów Europy, Azji i Afryki. Dwukrotnie odbyły się tu mistrzostwa Europy w tej dyscyplinie sportu.
Na przyjęcie gości z Kraju Kwitnącej Wiśni przygotowuje się zresztą całe miasto i region. Knajpy i restauracje już myślą o przyrządzaniu japońskich potraw.
Szybko reagują też szkoły językowe. Pierwsze już uczą japońskiego. W Akademii Języków Obcych i Kultur Narodów w Łodzi na zajęcia zapisało się 15 osób. - To głównie studenci - mówi Żaklina Osińska, pracownik szkoły. - By zwrócić na siebie uwagę na rynku pracy, wybrali język oryginalny, ale taki, który staje się coraz bardziej popularny.
Kadrę japońskim koncernom wychowuje też II Liceum Ogólnokształcące przy ul. Nowej w Łodzi, które prowadzi nieobowiązkowe zajęcia z japońskiego. - Co roku naukę zaczyna około setki uczniów - mówi Dariusz Jędrasik, dyrektor szkoły.
Prezes Ośniecki z nadzieją patrzy na Kutno. Sam był przed miesiącem w Japonii, gdzie rozmawiał z potencjalnymi inwestorami. By jeszcze bardziej ich zachęcić, ŁSSE stworzyła japońską wersję swej strony internetowej. Opracowywał ją tłumacz z Warszawy. - Chcieliśmy ułatwić kontakt z nami i pokazać, że naprawdę nam na nich zależy - wyjaśnia Andrzej Ośniecki, prezes ŁSSE.
Japońskie znaki (tzw. krzaki) na stronie opisują nasz region i firmy, które zainwestowały już tu swoje pieniądze.
Komplet materiałów o regionie - po japońsku - trafił też do ambasady Polski w Japonii, która przekazywać je będzie wszystkim zainteresowanym.
Kutno ma szansę stać się drugim w Polsce skupiskiem japońskich firm.
Pierwszym jest Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna, a w niej Żarów koło Świdnicy. W siedmiotysięcznym mieście działają cztery duże firmy japońskie.
Prawie połowa wszystkich japońskich inwestycji w Polsce znajduje się na Dolnym Śląsku. W ciągu pięciu lat przybyło kilkanaście dużych firm z tego kraju. Japończycy zainwestowali na Dolnym Śląsku ponad 2 mld zł. Zatrudniają ponad 3 tys. osób.