Jacek Żakowski: Czy są jakieś nowe informacje w sprawie bomb, wczorajszego ataku w Warszawie?
Krzysztof Liedel: Na ta godzinę trwają cały czas czynności operacyjno-dochodzeniowe, przesłuchano już kilkanaście osób.
Jacek Żakowski: W jakim kręgu te przesłuchania są prowadzone?
Krzysztof Liedel: To są przede wszystkim osoby, które zostały wskazane przez świadków, albo zostały zatrzymane do wyjaśnienia i w momencie, kiedy je wyeliminujemy, zwalniamy je.
Jacek Żakowski: A są ślady pozwalające zidentyfikować sprawców?
Krzysztof Liedel: W tym przypadku trzeba powiedzieć, że udało nam się zabezpieczyć dużo śladów, zarówno kryminalistycznych, to dotyczy tych atrap bomb znalezionych na miejscu, jak teraz przeglądamy kasety z monitoringu miasta, uruchomiono źródła operacyjne, te czynności są w toku i na dość wysokim poziomie zaangażowania.
Jacek Żakowski: Informacje wczorajsze były takie, że te atrapy były zrobione bardzo profesjonalnie, czy to jest szeroki krąg ludzi w Polsce, czy trudno jest zrobić bombę?
Krzysztof Liedel: Mielimy po raz pierwszy w Polsce do czynienia z klasycznym przykładem aktu terrorystycznego. Występują wszystkie elementy, bardzo dobrze skonstruowane atrapy bomb, bardzo precyzyjnie i w sposób zsynchronizowany rozmieszczone, zarówno, co do miejsca i co do czasu, wybrano miękkie cele, czyli miejsca gdzie gromadzą sie duże ilości osób, co może potęgować panikę i strach, paraliż miasta. Były to godziny szczytu i dodatkowo jest kwestia maila, który stanowi swoistą odezwę, zawierającą ostrzeżenia i żądania, pokazuje ten mail, że ewentualni sprawcy tych wydarzeń, są gotowi i potrafią skonstruować prawdziwa bombę, ponieważ tam znajduje się instrukcja.
Jacek Żakowski: To dość przerażające, ten mail trafił do mediów, jest dość groteskowy, wygląda na żart i fałszywkę, a jak przychodzi do instrukcji zbudowania bomby, to skóra człowiekowi cierpnie, i jedyną nadzieję jaką mam, to taka, że ta instrukcja jest nieprawdziwa.
Krzysztof Liedel: Jesteśmy już po gruntownej analizie tego maila, i tutaj przyjmujemy dwie wersje dotyczące samej tej instrukcji bomby, wiemy już na pewno, że duża część tej instrukcji jest zaczerpnięta z internetu, czyli z ogólno dostępnych źródeł, wiemy, że nie mamy do czynienia z osobą, która była szkolona w zakresie konstruowania ładunków wybuchowych, i ma swój sposób na skonstruowanie materiału wybuchowego, tylko jest to żywcem przeniesiona instrukcja z jednej ze stron internetowych, których jest mnóstwo.
Jacek Żakowski: A to działa?
Krzysztof Liedel: Tak, ta instrukcja pozwoli na skonstruowanie ładunku wybuchowego.
Jacek Żakowski: To jest przerażające, bo to są rzeczy które można powszechnie kupić. Filtr do kawy, termometr laboratoryjny, szklana bagietka, sól kuchenna, miska, lód, zlewka, to każdy normalny człowiek może kupić. Czy tub są takie rzeczy, których kupienie jest monitorowane? Czy jest gdzieś bariera?
Krzysztof Liedel: Chciałbym przypomnieć wydarzenia z 7 lipca z Londynu, tam prawdziwe bomby zostały skonstruowane z ogólnie dostępnych materiałów. W chwili obecnej musimy się zastanawiać czy niektóre z elementów nie powinny być monitorowane, czy koncesjonowane. Dzisiaj wiadomo, że gros z nich nie jest,może służby antyterrorystyczne w sposób operacyjny powinny monitorować ewentualne większe zakupy owych elementów.
Jacek Żakowski: Ten mail miał wskazać na to, że sprawcami są geje, środowiska homoseksualne, które poczuły się zagrożone przez prezydenta Kaczyńskiego, co wygląda dość absurdalnie. Czy państwo macie tropy, które mogłyby wskazać prawdziwych sprawców?
Krzysztof Liedel: My nie przesądzamy, że uzasadnienie tego maila jest prawdziwe czy nie. Przyjmujemy trzy wersje; albo mamy do czynienia z osobą lub z grupą osób, która naśladując metody terrorystyczne stara się zabawić, czy to kosztem służb, czy kosztem społeczeństwa, czy te mamy do czynienia z grupą która ma określone cele, ma ideologię i te działania są początkiem działalności o charakterze terrorystycznym, ale nie koniecznie związane z ta ideologią która jest podana w tym mailu, to może być powoływanie na tą ideologię, wręcz skierowanie tropu w tę stronę.
Jacek Żakowski: Taka jest odpowiedź tych środowisk, że to by wskazywało na środowiska homofobijne, które chcą obciążyć gejów odpowiedzialnością, zakatować podstawy liberalnej demokracji. To jest prawdopodobne?
Krzysztof Liedel: Na tym etapie trudno jest wyrokować, w którą stroną należy pójść jeśli chodzi o uzasadnienie ideologiczne. Jeśli chodzi o trzeci wariant, to być może jest tak, że wczorajsze wydarzenia mają służyć przetestowaniu naszych służb, a działania konkretne z którymi musimy się liczyć to jest przyszłość, i tego wariantu również nie wykluczamy.
Jacek Żakowski: Jeżeli ktoś was testuje to kto to może być?
Krzysztof Liedel: W kraju może się rodzić nasz rodzimy, wewnętrzny terroryzm, poza tym musimy brać bardzo poważnie pod uwagę wariant z zagrożeniem terroryzmem islamistycznym, międzynarodowym. Polska znajduje się w orbicie zainteresowania tego terroryzmu, my cały czas się przygotowujemy na zmierzenie się z nim. Ten wariant byłby chyba najgorszym co nas czeka.
Jacek Żakowski: Ja czytałem ten wczorajszy mail. Wydaje mi się, że można wykluczyć ten wariant międzynarodowy, ponieważ polszczyzna jest nienaganna. Ilekroć obcokrajowcy piszą do nas w naszym ojczystym języku, to gdzieś popełniają błąd. Tu mamy kilka stron tekstu napisanego wyraźnie przez native speakera, przez Polaka. Czy ma pan takie wrażenie, że to by wykluczało ten wariant zagraniczny?
Krzysztof Liedel: Nie znaleźliśmy dotychczas żadnego dowodu na to, że te wydarzenia są powiązane z terroryzmem międzynarodowym, czy z terroryzmem islamistycznym. Musimy brać pod uwagę wariant, że islamscy terroryści byli w stanie zainspirować kogoś do takiego działania. Nie musieli tego robić sami, mogli to komuś zlecić, zapłacić.
Jacek Żakowski: A są Polacy, którzy mają tego typu inklinacje?
Krzysztof Liedel: Jest mnóstwo Polaków, którzy utrzymują kontakty z mieszkańcami krajów arabskich. Kilkanaście miesięcy temu była sprawa jednego z Polaków, który przeszedł na islam i utrzymywał kontakty z członkami Al-Kaidy, udało nam się go zatrzymać.
Jacek Żakowski: Jakie środowiska w Polsce mogłyby być zainteresowane tego typu przedsięwzięciem?
Krzysztof Liedel: W tej chwili trudno jest nam mówić o konkretnych środowiskach, trudno powiedzieć kto to może być. Jeżeli w tej chwili ma miejsce rodzenie się rodzimego terroryzmu, to musimy się liczyć, że będą to ruchy o charakterze ekstremy, ruchy anarchistyczne, być może związane z jakąś kontrkulturą lub rzeczywiście próbujące skierować trop na te ideologie.
Jacek Żakowski: Artykuł w dzisiejszym "Superexpressie" sugeruje, że to mogą być środowiska związane z Młodzieżą Wszechpolską, środowiska radykalnie prawicowe i radykalnie antygejowskie. Potwierdzeniem tej teorii byłoby to, że geje są obciążeni tymi aktami. Czy to jest prawdopodobne?
Krzysztof Liedel: W chwili obecnej nie mamy żadnych informacji, które by wskazywały które środowisko jest odpowiedzialne za ten incydent.
Jacek Żakowski: A czy to może być jedna osoba?
Krzysztof Liedel: Przyjmujemy taką wersję, że może to być jedna osoba. Jednak wnioskując z kwestii technicznych, logistycznych, z przygotowania całej operacji i przede wszystkim z rozmieszczenia atrap ładunków wybuchowych widać wyraźnie, że jednej osobie byłoby to bardzo trudno zrobić.
Jacek Żakowski: Ale byłoby to możliwe, czy nie? Mniej więcej wiecie w jakim czasie pojawiły się te ładunki.
Krzysztof Liedel: Teoretycznie dałoby się to zrobić, ale są metody z zakresu kryminalistyki, które pozwolą nam stwierdzić czy była możliwość dokonania tego jednoosobowo. To się nazywa eksperyment kryminalistyczny i na pewno taki przeprowadzimy. z tych pierwszych analiz wynika jednak, że najprawdopodobniej były to co najmniej dwie osoby.
Jacek Żakowski: Ślady kryminalistyczne na ile osób by wskazywały? Czy one są już przeanalizowane pod tym względem?
Krzysztof Liedel: Nie, to jest proces, który wymaga przynajmniej kilkudziesięciu godzin. Jesteśmy dopiero po kilkunastu, więc jeszcze musimy poczekać, choć pierwsze wyniki już mamy.
Jacek Żakowski: Jesteśmy trochę mądrzejsi niż wczoraj, kiedy to się zaczęło?
Krzysztof Liedel: Myślę, że po każdym wydarzeniu związanym z terroryzmem na świecie, czy z wydarzeniami, które mają miejsce u nas w kraju jesteśmy mądrzejsi i jesteśmy na bardzo dobrej drodze, żeby wykryć sprawców wczorajszych wydarzeń.
Jacek Żakowski: Wczoraj, gdy oglądałem zdjęcia tych atrap poruszył mnie fakt, że na nich odręcznie, flamastrem napisane było bomba. To jest jeden z najłatwiejszych śladów, po którym można poznać sprawcę. Ktoś to napisał, kogoś można zidentyfikować po charakterze pisma. Czy ten fakt panu coś mówi? Czy to wskazuje na amatora albo na szaleńca, który chce żebyście go złapali? Są ludzie, którzy popełniają przestępstwa po to, żeby ich złapano.
Krzysztof Liedel: Oczywiście jest to jedna z wersji, która jest przyjmowana, ale stopień zorganizowania, skomplikowanie zorganizowania całej wczorajszej akcji pokazuje, że jednak ktoś był bardzo dobrze przygotowany do tego, posiadał dość dużą wiedzę. Powiem szczerze, że porównując wczorajsze wydarzenia na przykład z tym, co się działo w historii terroryzmu jeżeli chodzi o ruchu, anarchistyczne, czy ekstremistyczne widać, że wskazuje to na powielenie metody działania. A więc początkowe grupy o charakterze anarchistycznym powstające w Niemczech, Hiszpanii rozpoczynały od takiego działania. Mają pewien manifest ideologiczny, pokazują, że są w stanie rozmieścić ładunki wybuchowe, aczkolwiek jeszcze ich nie rozmieszczają. W mailu pokazują, że są w stanie rozmieścić prawdziwą bombę i ostrzegają, żeby czekać na ich kolejny ruch. Jeżeli przyjmiemy za prawdziwą wersję, że mamy do czynienia z rodzeniem się naszego terroryzmu, albo działalnością jakiejś grupy o charakterze radykalnym w naszym kraju, to pewnie się musimy spodziewać kolejnego ruchu. Wtedy będziemy na pewno reagować, będziemy na pewno mądrzejsi, bo będziemy wiedzieli z czym mamy do czynienia. Z pierwszych, wstępnych czynności, które zostały wykonane wnioskuję, że jesteśmy na jak najlepszej drodze do zatrzymania sprawców wczorajszych wydarzeń. A co za tym idzie, będziemy w stanie ustalić z czym mamy do czynienia, dlatego, że z punktu widzenia walki z terroryzmem bardzo istotne jest wiedzieć z kim mamy do czynienia, bo to będzie determinowało nasze działania na przyszłość. Miejmy nadzieję, że mamy do czynienia z kolejnym bezsensownym wygłupem.
Jacek Żakowski: Czy istnieje inny wariant polegający na tym, że ktoś chce zdestabilizować sytuację w Polsce?
Krzysztof Liedel: Przyjmujemy taki warianty, że wczorajsze wydarzenia mogą mieć związek na przykład z kampanią wyborczą, czy z wyborami prezydenckimi, które mamy w kraju. Powiem szczerze, że z punktu widzenia walki z terroryzmem zmienia się tutaj tylko kwestia podłoża ideologicznego. Nadal mamy do czynienia z aktem terrorystycznym. Jeżeli ma to związek z wyborami to, to tylko utrudnia naszą pracę.