Jeszcze we wtorek premier Litwy Algirdas Brazauskas zapowiadał, że następnego dnia rząd w Wilnie podejmie decyzję o wyborze preferowanego kandydata na nowego inwestora strategicznego dla Mazeikiu Nafta. Obecnie rafinerię kontroluje rosyjski Jukos. Koncern ten balansuje na granicy bankructwa, oskarżony przez Moskwę o gigantyczne nadużycia podatkowe.
Okazało się jednak, że rząd Litwy nie może wybrać nowego inwestora dla rafinerii. W środę premier Brazuskas stwierdził, że Litwa musi się najpierw dowiedzieć, czy Jukos może sprzedać akcje Mazeikiu Nafta.
Formalnie akcje te należą do holenderskiej spółki Jukosu. Dzięki temu Rosja nie mogła przejąć kontroli na litewską rafinerią, przejmując akcje Mazeikiu Nafta za długi Jukosu. Jednak obecnie w Holandii trwa batalia prawna o akcje litewskiej rafinerii. Domagają się ich zachodnie banki, które dwa lata temu pożyczyły pieniądze Jukosowi. Akcji Mazeikiu Nafta na spłatę pożyczki domaga się też Grupa Menatep, główny akcjonariusz Jukosu. O akcje litewskiej rafinerii do sądu w Holandii wystąpił tez rosyjski państwowy koncern Rosnieft, który po zorganizowanej przez Rosję przymusowej aukcji przejął już największe złoża Jukosu. W zeszłym tygodniu na wniosek Moskwy władze Holandii przeprowadziły rewizje i rekwizycję dokumentów w spółkach Jukosu.
W czwartek sąd w Holandii podjął decyzję o zamrożeniu akcji litewskiej rafinerii, które należą do Jukosu.
Za sporem prawnym w Holandii kryje się zapewne batalia rosyjskich koncernów o kontrolę nad jedyną rafinerię w należących do UE państwach nadbałtyckich, położoną w pobliżu Kaliningradu i Polski. We wtorek premier Algirdas Brazauskas stwierdził, że preferowanym kandydatem na nowego inwestora Mazeikiu Nafta jest rosyjsko-brytyjski koncern TNK-BP. Pół roku temu Brazauskas pozytywnie oceniał natomiast ofertę rosyjskiego Łukoil. Ten koncern wraz ze swoim amerykańskim partnerem ConocoPhillips nie zrezygnował jeszcze z litewskiej rafinerii. Jej inwestorem chce również zostać kazachski koncern KazMunaiGaz. W zeszłym tygodniu kazachski koncern zapewnił sobie na 10 lat prawo do tranzytu przez Litwę i Bałtyk co najmniej 12 mln ton ropy rocznie.