Rekordowe ceny złota i platyny

Złoto najdroższe od 18 lat, a platyna od ćwierćwiecza. Analitycy uważają, że to efekt spekulacji i obaw o stan amerykańskiej gospodarki.

W środę rano w Londynie uncja złota kosztowała ponad 480 dol. W ciągu roku cena tego metalu wzrosła już o 16 proc. - Być może czekają nas dalsze wzrosty, bo oznak słabnącego popytu nie widać. Do końca roku może zostać przekroczona magiczna granica 500 dol. za uncję - mówi Herbert Yats, analityk kruszców w London Platinum & Palladium Market.

Według Yatsa głównym powodem tak gwałtownego wzrostu cen jest spekulacja: - Kruszcu na rynku nie brakuje. Kopalnie normalnie pracują. Co prawda, nikt obecnie nie wyprzedaje zapasów złota, ale to nie powód aby ten metal aż tak drożał.

Według niektórych analityków część wzrostów to skutek obaw o kondycję gospodarki USA. Wprawdzie także i w tym roku zanotowany zostanie wysoki wzrost PKB, ale z powodu katastrof naturalnych będzie on niższy od zakładanego.

Trzecim czynnikiem wpływającym na wzrost cen metali jest słabnący dolar. W takiej sytuacji część inwestorów szuka alternatywy i inwestuje w kruszce.

Zdaniem specjalistów szanse, by złoto w najbliższym czasie potaniało, są niewielkie. Nie ma bowiem prostych rezerw na zwiększenie produkcji. Najszybciej mogą zwiększyć podaż metalu zakłady w południowej Afryce, lecz i one potrzebują na to minimum sześć miesięcy.

Co więcej, pojawiły się obawy, że kilka nowo otwartych kopalń złota w RPA daje produkcję mniejszą, niż zapowiadano. Może to spowodować deficyt na rynku.

W środę najdroższa od 25 lat była także platyna. Za uncję metalu płacono ponad 942 dol. Jednak w odróżnieniu od złota, tu wzrost cen jest wywołany nie przez spekulantów, ale przez rosnący popyt. Platyna jest bowiem wykorzystywana w elektronice oraz przemyśle samochodowym.

W ostatnich latach większość zamówień na ten metal zostało złożonych właśnie przez te branże. Także i tu bez szybkiego zwiększenia produkcji nie uda się zahamować wzrostu cen - twierdzą eksperci.