Podpoznański Bnin to zagłębie świeżych surówek. Działają tu trzy firmy: "Sznura", "Grześkowiak" i "Ogórkiewicz", które opanowały 80 proc. rynku. Dwie pierwsze toczą od półtora roku sądowy spór o prymat w kraju.
Grzegorz Sznura pierwszy w Polsce w 1992 roku rozpoczął produkcję świeżych sałatek na skalę przemysłową, dziś produkuje blisko 100 ton dziennie. Widząc, że na konkurenta wyrósł mu sąsiad zza miedzy Zbigniew Grześkowiak, rozpoczął w 2002 roku kampanię reklamową. Hasła: "Sznura - największy producent surówek w Polsce" i "Sznura - nr 1 w Polsce".
To rozsierdziło Grześkowiaka, który wyliczył, że dziennie produkuje więcej niż Sznura. "To nieuczciwa konkurencja, hasła są niezgodne z prawdą" - napisał w pozwie do sądu. I wygrał: sąd nakazał Sznurze umieszczenie przeprosin w gazetach i billboardach: "Nie jestem największym producentem ani nie jestem nr 1".
Ale Sznura się odwołał. Wczoraj wyrok wydał sąd apelacyjny: Sznura ma ogłosić, że nie jest "największym producentem", ale za to wciąż może się promować jako "Nr 1 w Polsce". Sędzia Ewa Staniszewska argumentowała: - Nr 1 to ogólnikowe hasło. Nie jest tu określona jakość ani ilość.
Sam Sznura uznał wyrok za sprawiedliwy. - Nasza znakomita oferta wciąż jest nr 1 w kraju - mówił. Mniej zadowolony był Grześkowiak, chce wnieść kasację do sądu najwyższego. - Firma pana Sznury w procesie nie udowodniła, że jest w jakikolwiek sposób numerem jeden - twierdzi.
10 lat temu przedstawiciele Optimusa zarzucili Vobisowi, że w reklamach kusi lepszym procesorem niż ma w komputerach. I publicznie rozkręcili komputer konkurencji.
W 1998 r. kłócili się producenci Gorących Kubków i Szybkich Porcji - kto jest nr 1 na rynku. Wygrały Gorące Kubki.
W 2004 r. spór na rynku stolarki okiennej. Duńska firma Velux ogłosiła się liderem. Konkurent - nowosądecka spółka Fakro - ujawniła swoje obroty o ponad 140 mln zł wyższe.
rre