Informację tę potwierdził nam rzecznik Shell Polska Alfred Kubczak. Na razie nie wiadomo gdzie centrum będzie miało swoją siedzibę. Jak dowiedzieliśmy się lokalizacją, która ma najpoważniejsze szanse jest Kraków.
Centrum mogłoby zostać uruchomione już w przyszłym roku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że już kilka miesięcy temu inwestor rozpoczął starania o przyznanie przez rząd wsparcia finansowego dla tej inwestycji. Teraz czeka na decyzję.
Shell planuje, że nowe centrum zajmowałoby się księgowością i finansami spółki. Jednak tylko częścią. Firma ma bowiem cztery inne podobnego typu centra: w szkockim Glagow, w Gwatemali, stolicy Filipin Manili oraz w Kuala Lumpur. Najprawdopodobniej polskie centrum Shella wspomagałoby bieżące funkcjonowanie niektórych działów koncernu. Jakich? - To nie jest jeszcze ustalone - powiedział nam Kubczak.
Według wiceministra gospodarki Marcina Kaszuby, rząd na swoim wtorkowym posiedzeniu nie będzie zajmował się wsparciem dla inwestorów. To jednak nie oznacza, że rząd przestał się zajmować inwestycjami zagranicznymi. - Już po wyborach parlamentarnych, 29-go września zwołujemy międzyresortowy zespół, który będzie się zajmował wsparciem pięciu projektów. Wśród inwestorów są poddostawcy dla przemysłu motoryzacyjnego i centra usługowe - powiedział Kaszuba. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić w grupie tej ma też być Shell.
Wiceminister chwali się, że po ściągnięciu do Polski koncernu Man i LG Philips notowania naszego kraju jako miejsca inwestycji gwałtownie wzrosły. - Mamy efekt domina. Możemy już sobie wybierać, które inwestycje nas interesują i którym damy wsparcie. Są firmy, które i tak zainwestują w Polsce, ale o dofinansowanie się ubiegają. Pieniądze, które możemy przeznaczyć na projekty inwestycyjne kończą się, więc kolejne wsparcia będą już mniejsze - wyjaśnia.
Kaszuba ujawnił też, że być może w październiku japoński inwestor ogłosi plan zainwestowania w Polsce 300 mln dol i stworzenie 1200 nowych miejsc pracy.