PKN Orlen musiałby odkupić akcje litewskiej spółki naftowej Mażeikiu Nafta od rosyjskiego koncernu Jukos, jej dotychczasowego strategicznego inwestora. Według umowy z Jukosem rząd w Wilnie musi zaakceptować wybór nowego inwestora dla tej litewskiej firmy.
We wtorek w Wilnie prezes Orlenu Igor Chalupiec spotkał się z litewskim ministrem gospodarki Kęstutisem Daukszysem. - O konkretach jeszcze nie rozmawialiśmy. Na razie Orlen dokonał swojej prezentacji jako ewentualnego inwestora - powiedział "Gazecie" litewski minister. Szef polskiego koncernu odmówił jakichkolwiek komentarzy.
Litewscy obserwatorzy uważają, że zakup przez Orlen akcji Możejek to dla Litwy doskonały interes polityczny. Na Litwie wyraża się nadzieję, że pozwoli to na zmniejszenie uzależnienia od rosyjskiej ropy. Litwini snują plany dostaw do rafinerii w Możejkach ropy znad Morza Kaspijskiego przez Ukrainę i Polskę. Chodzi o planowane przedłużenie ropociągu Odessa - Brody do Gdańska i ewentualną nitkę z Polski do Możejek.
Problem w tym, że nie wiadomo, jak polski koncern miałby zagwarantować dostawy dla litewskiej firmy w najbliższym czasie. Budowa nowego ropociągu do Możejek może potrwać kilka lat.
Rosyjski koncern Jukos postanowił odsprzedać swoje akcje Możejek, kiedy rosyjskie władze uznały, że koncern ten jest winny rosyjskiemu budżetowi dziesiątki miliardów dolarów zaległych podatków.
W rękach Jukosu jest 53,7 proc. akcji Możejek. Ich prawnym właścicielem jest spółka Yukos International UK zarejestrowana w Holandii. Do państwa litewskiego należy 40,66 proc. akcji, resztę mają drobni inwestorzy. W najbliższej przyszłości rząd w Wilnie zamierza sprzedać 10-20 proc. swoich akcji.
Oprócz Orlenu zainteresowanie akcjami Możejek wyraziło kilka dużych koncernów naftowych - w tym amerykański ConocoPhilips, rosyjsko-brytyjski TNK-BP i rosyjski Łukoil - a także monopolista gazowy z Rosji Gazprom. Wobec oferty tego ostatniego ostro protestuje litewska prawica. Argumentuje, że po przejęciu Możejek przez Gazprom Litwa stanie się zupełnie zależna energetycznie od tego rosyjskiego giganta. Gazprom ma już bowiem monopol w dostawach gazu na Litwę.
Władze w Moskwie robią wszystko, aby rafineria w Możejkach dostała się jednak w ręce której z rosyjskich kompanii. Obecnie próbują zająć w Holandii akcje Możejek należące do Jukosu jako gwarancję spłaty zobowiązań wobec fiskusa. W efekcie Moskwa mogłaby przejąć te papiery na własność. Litewscy politycy twierdzą, że potem zostaną one - być może nawet za darmo - przekazane któremuś z rosyjskich koncernów.
Ewentualna transakcja na Litwie nie byłaby pierwszą inwestycją zagraniczną PKN Orlen. Polski koncern ma już sieć stacji benzynowych w Niemczech. W tym roku przejął czeski koncern Unipetrol.