Suez już od dawna kontroluje działalność Electrabela, będąc właścicielem 50,8 proc. akcji. Francuzi zdecydowali się jednak na przejęcie, bo chcą uzyskać dostęp do gotówki, jaka corocznie napływa do kasy Electrabela. Tylko w 2004 r. Electrabel zarobił na czysto 945 mln euro. W efekcie ma wyższy rating kredytowy niż przejmujący go Suez. Ponieważ wśród mniejszościowych akcjonariuszy Electrabela są także belgijskie samorządy, Francuzi muszą szukać politycznego poparcia dla swojej oferty. Ogłaszając plany skupu akcji, prezes Suezu Gerard Mestrallet wabił wizją "belgijsko-francuskiego lidera w dziedzinie produkcji elektryczności".
Electrabel jest największym dostawcą prądu w Belgii. Obecny jest także w Polsce - należy do niego Elektrownia Połaniec, piąta pod względem wielkości w Polsce, a największa w południowo-wschodniej części kraju. Koncern Suez jest bezpośrednim spadkobiercą spółki, która na przełomie lat 60. i 70. XIX wieku zbudowała Kanał Sueski.