Tańsze leki na raka nie teraz

Państwowy Polski Holding Farmaceutyczny i ministerstwo skarbu - właściciele warszawskiej Polfy - blokują jej inwestycję w produkcję tanich polskich leków onkologicznych. Polfa i eksperci są zdumieni. Już teraz nie starcza pieniędzy na leki dla wszystkich chorych

Na niedawnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Polfy Warszawa Polski Holding Farmaceutyczny (PHF) oraz Skarb Państwa, mające większość głosów, zadecydowały o wstrzymaniu strategicznej inwestycji: linii produkcyjnej leków cytostatycznych (onkologicznych). PHF głosował przeciw projektowi, Skarb wstrzymał się od głosu. Ta inwestycja - szacowana na ok. 56 mln złotych - miała być przełomem w polskim przemyśle farmaceutycznym. Byłaby to pierwsza w kraju linia produkcji tzw. generycznych leków cytostatycznych, stosowanych w leczeniu chorób nowotworowych. Polfa chciała wprowadzić na rynek pięć leków z grupy cytostatyków - Carboplatin, Paclitaxel, Oxaliplatin, Pamindrone i Vinorelbine.

Leki generyczne to preparaty, które nie są już chronione patentem. Kosztują dużo mniej niż podobne (stosowane w polskich szpitalach) leki międzynarodowych koncernów.

Zakłócenie na łączach

Dlaczego inwestycja została zablokowana? - Brakowało informacji na temat rejestracji leków, które Polfa chce produkować - mówi Magdalena Nienałtowska z biura prasowego ministerstwa skarbu państwa.

Także prezes PHF Andrzej Kleszczewski twierdzi, że Polfa Warszawa nie przedstawiła pisemnego dowodu, że lek, który chce produkować, został zarejestrowany w polskim Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych. - Nie wiem, czy Polfa Warszawa spełniła wszystkie wymagania urzędu rejestracji. Niech przedstawią zaświadczenie - mówi. I zapewnia, że gdy tylko otrzyma potwierdzenie dopuszczenia do obrotu, Polfa dostanie zgodę na inwestycję. - Ja też chcę, żeby te leki były produkowane w Polsce. Ale nie mogę zgodzić się na 50-mln inwestycję bez pewności, że leki będą dopuszczone do sprzedaży - mówi Kleszczewski. Kolejne WZA zaplanowane jest na wrzesień.

Polfa Warszawa zapewnia jednak, że zawiłości związane z rejestracją leków wyjaśniała szczegółowo Ministerstwu Skarbu i PHF. - Dokumentacja była uzupełniania przed zwołaniem walnego zgromadzenia - mówi "Gazecie" Andrzej Tyrała, prezes warszawskiej Polfy. Przedstawiciele firmy dziwią się: skoro kwestia rejestracji była tak ważna dla PHF-u, to dlaczego jego zarząd nie uprzedził o tym spółki? Miał na to czas od kwietnia tego roku.

Co dziwniejsze, inwestycję jednogłośnie poparła Rada Nadzorcza warszawskiej spółki. A przecież zasiadają w niej przedstawiciele Ministerstwa Skarbu, m.in. Ewa Tomaszewska - Plecan, szefowa resortowego biura kadr i szkoleń. - Do tej pory nie zdarzyło się, by po akceptacji projektu inwestycyjnego przez Radę Nadzorczą, Walne Zgromadzenie odmawiało - mówi Tyrała.

Teraz na sprzedaży leków cytostatycznych zarabiają zagraniczne koncerny farmaceutyczne oraz Polfa Tarchomin, która jest dystrybutorem leków wytwarzanych na licencji amerykańskiego koncernu Bristol-Myers Squibb. - Bristol-Myers przysyła do nas półprodukt, my go pakujemy. To jest bardzo dobry interes dla naszego zakładu - mówi prezes Polfy Tarchomin Dariusz Sobczak. Eksperci, z którymi rozmawiała "Gazeta" zwracają uwagę na ciekawy fakt: Polfa Tarchomin porozumiała się z amerykańskim koncernem wtedy, gdy prezesem spółki był Andrzej Kleszczewski - obecny prezes PHF-u.

On sam zapewnia, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego. - To są inne technologie produkcji leków. Co więcej, leki z Tarchomina, ze względu na zapisy umowy, nie mogą być sprzedawane na wszystkich rynkach. Leki Polfy Warszawa nie będą miały tego ograniczenia - podkreśla Kleszczewski.

Straci Polfa

Nawet jeśli we wrześniu PHF i minister skarbu ostatecznie zgodzą się na inwestycję, to będzie ona opóźniona - o co najmniej dwa miesiące. - Jeśli uruchomienie całego procesu będzie się jeszcze bardziej odwlekało, to mogą się zmienić unijne przepisy dotyczące bezpieczeństwa ekologicznego instalacji produkcyjnych i wówczas wszystko będziemy musieli robić od początku - alarmuje Tyrała.

Możliwy jest też najgorszy scenariusz: wątpliwości wokół rejestracja leku będą się przeciągać a PHF negatywnej decyzji nie zmieni. - Wtedy nasze dotychczasowe wydatki na inwestycję [około 2,5 mln zł - red.] będą zakwalifikowane jako strata. Będziemy musieli zmienić plan rozwoju. Do tej pory opieraliśmy go właśnie o produkcję pierwszych polskich leków do walki z rakiem. Planowaliśmy, że w pierwszym roku zysk na sprzedaży cytostatyków osiągnie 12 mln zł, a w 2009 r. już 30 mln zł - mówi prezes warszawskiej Polfy.

Stracą pacjenci

Jeżeli inwestycja nie ruszy w ogóle lub z dużym opóźnieniem, najwięcej straci polska służba zdrowia. Polfa Warszawa przekonuje, że jej lek cytostatyczny mógłby być nawet dwa razy tańszy niż obecnie stosowane w szpitalach, a równie skuteczny.

Corocznie na leki stosowane w leczeniu raka wydawane są setki milionów złotych. Według danych firmy IMS-Health (monitorującej rynek farmaceutyczny), w 2004 r. wartość sprzedaży wyniosła 247 mln zł. Wielu chorych nie jest leczonych ze względu na zbyt wysokie koszty.

Paradoksalnie PHF i Skarb Państwa zamroziły inwestycję warszawskiej Polfy tego samego dnia - 25 lipca br. - w którym prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał ustawę "Narodowy program zwalczania chorób nowotworowych". Przewiduje ona stałe wydatki z budżetu na programy przesiewowe, profilaktykę, leczenie chorób nowotworowych oraz inwestycje w infrastrukturę placówek onkologicznych, na poziomie 250 mln zł rocznie. - Jestem zaskoczony postawą Skarbu Państwa. Jak to możliwe, że tego samego dnia, gdy podpisuje się ustawę o walce z rakiem, hamowana jest taka inwestycja? - mówi "Gazecie" Adam Rudzki, dyrektor Polskiej Izby Przemysłu Farmaceutycznego i Wyrobów Medycznych Polfarmed. - Nie widzę merytorycznego uzasadnienia tego stanowiska. Konkurencja jest pożądana - dodaje Rudzki.

Apla

Polski Holding Farmaceutyczny

Należący do Skarbu Państwa holding został utworzony wiosną 2004 r. decyzją ministerstwa skarbu, który do nowej spółki wniósł akcje trzech Polf: Pabianice, Tarchomin i Warszawa. Rząd chciał w ten sposób skonsolidować niesprywatyzowane polskie zakłady farmaceutyczne i przygotować je do ewentualnej przyszłej sprzedaży lub wejścia na giełdę. Holding ma ok. 8 proc. udział w polskim rynku leków.

Od samego początku władze PHF nie dogadywały się z władzami poszczególnych spółek tworzących PHF. Ich zarządy miały inne wizje rozwoju.

nik