W ostatni piątek wmurowano bursztynowy kamień węgielny pod budowę 90 km autostrady A1 spod Gdańska do okolic Grudziądza.
Szwedzki koncern Skanska ogłosił, że kontrakt o wartości 0,5 mld euro na budowę tej drogi w 80 proc. przypada jego polskiej spółce, a w 20 proc. (100 mln euro, czyli ponad 400 mln zł) firmie NDI. To znaczący kontrakt dla NDI, które w 2003 r. miało ok. 42 mln zł przychodów.
- Zawarliśmy kontrakt na budowę z konsorcjum Skanska SA i NDI. Podział, o którym pisze w komunikacie Skanska dotyczy przepływów finansowych oraz podziału zysków lub strat - powiedział nam Aleksander Kozłowski, członek zarządu firmy Gdańsk Transport Company (GTC).
Przed rokiem rząd podpisał z GTC umowę koncesyjną na budowę autostrady. Umowa budziła wielkie kontrowersje. Urzędujący od połowy ub.r. wiceminister infrastruktury Jan Ryszard Kurylczyk zgodził się, by kilometr tej drogi kosztował aż 5,6 mln euro. Natomiast Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przedstawiała ekspertyzy renomowanych firm z Zachodu, które koszt szacowały na 4,6 do 5,2 mln euro za kilometr. Budowane od roku przez GDDKiA 100 km autostrady spod Konina do Strykowa koło Łodzi ma kosztować ok. 3,3 mln euro za kilometr.
Rząd przedłużył też ważność koncesji dla GTC z 2032 do 2039 r. A ponadto zobowiązał się, jeśli opłaty za przejazd tą drogą nie starczą na spłatę kredytów zaciągniętych przez GTC na inwestycję, to brakujące pieniądze będą dopłacane z Krajowego Funduszu Drogowego. A kredyty będą znaczne.
Według Kozłowskiego do 2008 r., kiedy przewiduje się ukończenie budowy, budżet projektu wynosi około 670 mln euro. - Mamy karencję w spłacie kredytu, ale odsetki trzeba będzie płacić - tłumaczy Kozłowski. Nawet 95 proc. tego budżetu pochodzić będzie z kredytów - do 500 mln euro z Europejskiego Banku Inwestycyjnego i do 140 mln euro z Nordyckiego Banku Inwestycyjnego. Resztę zapewnią wspólnicy GTC. Kapitał tej firmy, który wynosi teraz około 11 mln euro, ma wzrosnąć docelowo do 33,4 mln euro.
Sopocka spółka NDI (dawnej Nederpol Development & Investment) do tej pory nie była znana z budowy dróg. Zajmowała się hotelami (Sheraton w Warszawie, Krakowie i Poznaniu) i biurowcami. Jesienią 2001 r. została głównym akcjonariuszem znanej firmy detektywistycznej Konsalnet.
- Zarządzanie budową drogi nie różni się tak bardzo od zarządzania budową hotelu. Droga jest nawet prostsza w budowie - uważa Kozłowski. Podobnie uważa Per Akerman ze Skanska Polska. - Potrzebowaliśmy firmy z doświadczeniem w północnej Polsce - wyjaśnia związek z NDI.
Deweloper z Sopotu został udziałowcem GTC właśnie wtedy, kiedy rząd szykował się do podpisania z tą firmą umowy koncesyjnej na budowę autostrady. NDI odkupiło część akcji GTC od Banku Gospodarki Żywnościowej. - Koszty projektu inwestycyjnego przekraczały możliwości finansowania przez BGŻ. Trudno było też oszacować, kiedy zaczną się zwracać poniesione nakłady - za 30 lat czy jeszcze później - tłumaczył nam wtedy Jarosław Stecki, dyrektor departamentu bankowości inwestycyjnej i korporacyjnej BGŻ.
Powszechne zainteresowanie wzbudziło też to, że dyrektorem w NDI był poseł Andrzej Różański, pomorski baron SLD. Różański twierdził, że nie wiedział, iż NDI zdecydowało się kupić akcje spółki, która dostała od rządu lukratywny kontrakt autostradowy. Jednak z pracy w NDI zrezygnował.