Kiedy w ostatni piątek WIG pobił rekord wszech czasów, sceptycy kręcili nosem, że to "wypadek przy pracy". W poniedziałek część z nich musiała zmienić zdanie. WIG podbił poprzeczkę - wzrósł o 0,9 proc. do poziomu 28 884 punktów.
Rekordy popularności biją też akcje na giełdzie w Budapeszcie. Tamtejszy indeks - BUX - wzrósł w poniedziałek aż o 1,7 proc.
Akcje polskich, ale również węgierskich spółek wciąż kupują inwestorzy zagraniczni. Wspierają ich u nas krajowe fundusze inwestycyjne, do których trafia coraz więcej oszczędności.
Kupujących przyciągają na parkiety coraz niższe stopy procentowe, które zmniejszają atrakcyjność obligacji i lokat bankowych, a wpływają na wzrost wyceny polskich przedsiębiorstw. Nie bez znaczenia są też wysokie dywidendy wypłacane przez spółki z sowitych ubiegłorocznych zysków.
Zagraniczni goście najchętniej kupują akcje największych firm. Wśród nich są firmy medialne, które korzystają z dobrej koniunktury na rynku reklamy, banki oraz koncerny paliwowe. Tym ostatnim sprzyjają wysokie ceny ropy naftowej.