Andrzej Olechowski w radzie nazdorczej Orlenu

Akcjonariusze PKN zdecydowali: państwo zachowa uprzywilejowaną pozycję w koncernie, który wypłaci wyższą dywidendę i przyjmie do rady Andrzeja Olechowskiego

Wczoraj reprezentanci 88 akcjonariuszy PKN zebrali się w Płocku na walnym zgromadzeniu. Wielkim nieobecnym był Jan Kulczyk (i związane z nim spółki), który do nie dawna miał poważny wpływ na losy koncernu.

Olechowskiego jako "niezależnego" kandydata do rady zgłosił fundusz emerytalny AIG. Uzasadnił to wieloletnim doświadczeniem w wielu instytucjach finansowych. Za zagłosowało ponad 95 proc. akcjonariuszy.

- Ta nominacja to ukłon w stronę przyszłej koalicji rządowej. Szczególnie w stronę Platformy Obywatelskiej, z którą związany jest Olechowski - komentował przedstawiciel dużego funduszu inwestycyjnego. I zaraz dodawał: - Być może obecne kierownictwo PKN uważa, że w ten sposób uchroni się przed odwołaniem po jesiennych wyborach parlamentarnych. Tak może się stać, gdy wybory wygra Platforma. Po zwycięstwie PiS w zarządzie może dojść do czystki.

Akcjonariusze w ogóle nie głosowali za to nad zmianami w statucie spółki. Obecny jest niezgodny z prawem, bo narusza zasadę równości akcjonariuszy. Tylko skarb państwa i Bank of New York mogą głosować wszystkimi posiadanymi akcjami. Pozostali akcjonariusze, nawet gdyby mieli kilkadziesiąt procent akcji PKN Orlen, mogą mieć na walnym zgromadzeniu najwyżej 10 proc. głosów.

Zarząd koncernu proponował zrównać wszystkich w prawach i każdemu ograniczyć głosy do 20 proc. (bez względu na liczbę posiadanych akcji).

Takie propozycje oprotestowała jednak opozycja. PO i PiS ostrzegały, że zmiany grożą utratą kontroli nad paliwowym gigantem.

Ministerstwo Skarbu w ostatniej chwili prosiło, by nie zmieniać statutu. Zarząd uległ - prezes wniósł o wycofanie z obrad projektu kontrowersyjnej uchwały. Poparli go akcjonariusze dysponujący 80 proc. głosów.

Walne zgodziło się na likwidację Regionalnych Jednostek Organizacyjnych koncernu. Na nic zdały się protesty związkowców, którzy twierdzą, że likwidacja oznacza zwolnienia. Za zniesieniem niepotrzebnych struktur opowiedziało się ponad 95 proc. głosujących.

Akcjonariusze zwiększyli za to dywidendę. Zarząd Orlenu proponował przeznaczyć na nią 684 mln zł (1,60 zł na akcję). - Spółka chciałaby pozostałe zyski przeznaczyć na inwestycje w firmę i dalsze przejęcia - tłumaczył prezes Chalupec.

Przedstawiciel OFE Commercial Union (ponad 5-proc. pakiet akcji Orlenu) proponował, aby akcjonariusze otrzymali ponad miliard złotych (2,40 zł na akcję). Obie propozycje - zarówno funduszu, jak i zarządu - przepadły.

Zwyciężył projekt skarbu państwa. PKN wypłaci akcjonariuszom ponad 911 mln zł. Oznacza to, że na każdą akcję przypadnie 2,13 zł.

Wypłata odbędzie się w dwóch prawie równych transzach: 1 września i 1 grudnia (prawo do dywidendy zyskają posiadający akcje 1 sierpnia).

Akcjonariusze udzielili też absolutorium byłym prezesom PKN, choć rada nadzorcza spółki miała zastrzeżenia do pracy m.in. Zbigniewa Wróbla, Jacka Walczykowskiego oraz Sławomira Golonki. Jeszcze przed rozpoczęciem walnego w kuluarach można było usłyszeć, że na absolutorium nie wszyscy zasłużyli. Wymieniano m.in. nazwisko wiceprezesa Sławomira Golonki, odpowiedzialnego za kupno ponoszących straty 500 stacji benzynowych w Niemczech.

Brak absolutorium mógłby być także argumentem przeciwko wypłaceniu byłym prezesom Orlenu Wróblowi i Walczykowskiemu wielomilionowych odpraw.

- Byłoby dziwne, gdybym nie otrzymał absolutorium. Przecież dobre wyniki firmy to w znacznej części zasługa mojego zarządu. Brak absolutorium uznałbym jako odwet polityczny pozbawiony merytorycznych podstaw - powiedział nam prezes Wróbel.

Olechowski zastąpił w radzie zmarłego Krzysztofa Lisa. Drugim nowym członkiem rady jest obecny prezes Nafty Polskiej (spółki skarbu państwa powołanej do restrukturyzacji i prywatyzacji branży naftowej) Adam Sęk. Zastąpił Krzysztofa Żyndula, byłego szefa Nafty, który jest teraz wiceministrem skarbu.