Napoje konkurentów w lodówkach Coca-Coli

Być może już w czerwcu Coca-Cola pozwoli sklepom ?wpuszczać? do lodówek, które sama dostarcza, także napoje konkurentów

To efekt bezprecedensowego porozumienia z Komisją Europejską. Unijni urzędnicy od wielu lat wojowali z Coca-Colą. Zarzucali amerykańskiemu gigantowi - właścicielowi jednej z najbardziej znanych marek świata - zakazane praktyki monopolistyczne.

Koncern miał m.in. zmuszać dystrybutorów detalicznych (przede wszystkim małych sklepikarzy) do zawierania umów na wyłączność oraz udzielać takich rabatów, które praktycznie wykluczały z rynku nowych producentów próbujących konkurować z Coca-Colą.

Brukselscy urzędnicy musieli mieć mocne argumenty w ręku, bo koncern postanowił uniknąć ewentualnego procesu przed unijnym sądem. W październiku 2004 r. zaproponował ugodę. Jak twierdzą przedstawiciele Coca-Coli, wejdzie ona ostatecznie w życie latem tego roku. - Prawdopodobnie w czerwcu lub w lipcu - mówi "Gazecie" Iwona Jacaszek, rzecznik prasowy polskiego oddziału koncernu.

Coca-Cola zobowiązała się w ugodzie przede wszystkim do respektowania prawa dystrybutorów do kupowania napojów niegazowanych każdego innego dostawcy. Koncern zrezygnował też z udzielania swoim klientom rabatów, których jedynym uzasadnieniem było sprzedanie odpowiedniej ilości produktów (taki rabat wiązał dystrybutora z producentem na szkodę konkurentów). Zobowiązał się również, że nie będzie stosować sprzedaży wiązanej - czyli nie będzie żądać, by klient (sklepikarz), który chce nabyć tylko jedną lub kilka najlepiej sprzedających się marek - np. zwykłą coca-colę lub fantę orange - kupował również inne produkty Coca-Coli, np. sprite'a lub vanilla coke.

Najciekawsze zobowiązanie dotyczy jednak chłodziarek. Coca-Cola zgodziła się, by 20 proc. wolnej przestrzeni w chłodziarkach - które ona sama dostarczyła do sklepu - było dostępne dla innych produktów. Nawet piwa lub napojów konkurencji. Ale tylko wtedy, gdy jest to jedyna chłodziarka w sklepie.

Postanowienia ugody mają obowiązywać we wszystkich tych krajach, w których Coca-Cola ma ponad 40 proc. udziału w rynku (i jednocześnie jej przewaga nad największym konkurentem wynosi 2:1 lub więcej). Coca-Cola uznała, że ugoda będzie obowiązywać także w Polsce, mimo że wyniki badań rynkowych nie mówią jednoznacznie, czy przekroczyła próg 40 proc.

Konkurencja zapewnia, że aż tak słaba nie jest. W kwietniu (według danych AC Nielsen) Coca-Cola HBC Polska miała 43,1 proc. rynku napojów gazowanych, Pepsico - 21,9 proc. To oznaczałoby, że Coca-Coli do "dominującej" pozycji brakuje niecałego punktu procentowego. Gigant zdecydował się jednak dmuchać na zimne. W kolejnych miesiącach wyniki mogą się przecież nieco zmienić, tym bardziej że Coca-Cola zapowiedziała ofensywę rynkową.

- Umowy zawierane z dystrybutorami na tegoroczny sezon letni są zgodne z duchem ugody - zapewnia Iwona Jacaszek. To oznacza, że w tych sklepach, w których jest tylko jedna lodówka, będą mogły się w niej znaleźć produkty konkurencji.

Rzecznik Coca-Coli dodaje, że koncern nie stosował na polskim rynku ani zakazanych rabatów, ani umów wyłącznościowych. Już wcześniej zakazywało ich polskie prawo o konkurencji.