Brachmański: nie jestem wielbłądem

- "Gazeta Wyborcza" we wczorajszym artykule wyssała wszystko z palca - powtórzył dziś na konferencji prasowej wiceminister spraw wewnętrznych Andrzej Brachmański. Na pytanie, czy poda się do dymisji powiedział:- Nie jestem wielbłądem i nie mogę odpowiadać za błędy poprzedników. Rozważam jednak różne warianty.

Brachmański powtórzył, że jego zdaniem informacje ujawnione wczoraj przez "Gazetę" w artykule "Korupcja w Komendzie Głównej" są nieprawdziwe, z wyjątkiem jednego: że prowadzone jest postępowanie w związku z korupcją jednego z cywilnych pracowników komendy. - I "Gazeta Wyborcza" ujawniając tę informację zepsuła postępowanie, bo ujawniła tajemnicę śledztwa - grzmiał Brachmański.

Podczas konferencji wiceminister chwalił się, że od początku swojej pracy w MSWiA zaczął "porządkować sprawy w policji". - W efekcie porządkowania ujawniło się wiele nieprawidłowości z lat 2000 i 2001 - mówił.

Zdaniem Brachmańskiego to właśnie odkrycie nieprawidłowości jest powodem nacisków na jego odwołanie. - Plotki o mojej dymisji to nacisk medialny, bo ktoś nie chce, żeby porządki zostały dokończone. Zbyt dużej ilości osób nacisnęliśmy na odcisk porządkując sprawy w policji - mówił Brachmański. - Rozważam różne warianty swoich zachowań - odpowiedział na jedno z pytań o dymisję. - Widzę, że publika żąda głów - dodał.

Sam wiceminister oczekuje natomiast na honorowe dymisje szefów "GW". Powołał się przy tym na przykłady dymisji po błędach redakcyjnych w BBC i Newsweeku. Warto tu dodać, że szefowie Newsweeka przepraszali za błędy, ale do dymisji nikt się nie podał.

Dziennikarze pytali Brachmańskiego, co zrobi, jeśli zostanie zdymisjonowany. - Spakuję swoje rzeczy, wsiądę w samochód i pojadę do domu - powiedział.

O swoją przyszłość jest spokojny: - Jestem posłem, do końca kadencji jest jeszcze trochę czasu, a potem wszystko zależy od woli wyborców - mówił.