Niemiecki koncern MAN zamierza wybudować w Europie Środkowej fabrykę, która będzie produkować 10-15 tys. ciężarówek rocznie. Wartość inwestycji szacuje się na 30-40 mln euro. Fabryka zatrudni ok. tysiąca osób. Jak informowała "Gazeta", w zeszłym tygodniu władze MAN-a jako lokalizację fabryki pod uwagę biorą Starachowice, Wrocław, słowackie Koszyce i węgierski Miszkolc.
W środę przedstawiciele MAN-a oglądali teren w Starachowicach. - Rozmowy trwają od miesiąca. Nie chcę zapeszyć, ale z ostatnich kontaktów wynika, że ta lokalizacja ma największe szanse. Musimy jednak spełnić określone warunki związane m.in. z planem zagospodarowania przestrzennego - mówi Józef Kwiecień, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego. Wczoraj na ten temat rozmawiał z Maren Friederike Klingler, konsulem generalnym Niemiec w Krakowie.
Henryk Krekora, prezes specjalnej strefy ekonomicznej wyjaśnia, że strona niemiecka poprosiła o dodatkowe opracowania na temat terenu byłej fabryki amunicji w Starachowicach. - Decyzja ma zapaść w połowie maja - informuje Krekora. - MAN przejął już fabrykę Stara i z sukcesami działa w SSE. To nasz atut - mówi Krekora.
MAN Star Trucks & Buses nie chce komentować wizyty w Starachowicach. - Nasze oficjalne stanowisko się nie zmieniło. Decyzja o lokalizacji fabryki zapadnie do końca maja, a do tego czasu wszyscy mają równe szanse - stwierdził Michael Kobriger, wiceprezes firmy.