W piątek koniec rządu Belki?

Premier Belka zapowiedział, że jeśli w piątek Sejm przegłosuje odwołanie ministra skarbu, to natychmiast zażąda wotum zaufania dla całego rządu

Ta deklaracja premiera w czasie wtorkowej debaty nad wnioskiem grupy posłów opozycyjnych o odwołanie ministra Jacka Sochy zmieniła układ sił w Sejmie.

Wniosek opracowany przez Zygmunta Wrzodaka z LPR zarzucał ministrowi fatalną prywatyzację m.in. PKO BP, WSiP, Ciechu, a w szczególności BGŻ.

Z wtorkowej debaty wynikało, że za odwołaniem Sochy będzie głosować niemal cała opozycja z wyjątkiem PSL. Co prawda takie partie jak PiS czy Platforma Obywatelska dystansowały się od zarzutów Wrzodaka, ale generalnie uważają, że dalsza egzystencja rządu Marka Belki nie ma sensu. Ministra miało poprzeć SLD, SdPl i Unia Pracy.

Wydawało się więc, że przy takim układzie sił pozycja Sochy nie jest zagrożona. Po deklaracji Belki sytuacja się zmieniła.

- Początkowo chcieliśmy głosować przeciwko wotum nieufności dla ministra skarbu, bo akurat Jacek Socha nie jest złym ministrem. Jesteśmy za dymisją tego rządu, ale wyjmowanie z niego po jednej cegiełce, po to, aby prezydent wkładał na to miejsce inną cegiełkę, nie ma sensu. Tym bardziej że zbliżają się wybory. Skoro Belka traktuje to jednak jako wotum zaufania dla całego rządu, to możemy zmienić zdanie. Nie wiem jeszcze, jak będzie głosował PSL. Prawdopodobnie jeszcze w piątek przed samym głosowaniem będziemy zadawać premierowi pytania w tej sprawie - powiedział nam wczoraj Jan Bury (PSL).

Sypie się również SLD. Jacek Zdrojewski, mazowiecki baron SLD, przyznał w rozmowie z "Gazetą", że nie wszyscy posłowie z jego klubu są gotowi bronić Sochy. - Jestem za tym, aby każdy poseł SLD miał wolną rękę w głosowaniu - powiedział Zdrojewski. Jego zdaniem część Sojuszu chce głosować przeciwko ministrowi skarbu, bo nie podoba im się prywatyzacja w wydaniu Sochy. - Wielu posłów uważa też, że nie ma sensu bronić ministrów Belki, skoro on sam odżegnuje się od SLD i chce budować nową Partię Demokratyczną. Dlaczego mamy go popierać? A poza tym rząd w ogóle nie wspiera naszych inicjatyw legislacyjnych, np. tej dotyczącej płacy minimalnej - powiedział Zdrojewski.

Na pytanie, czy nie boi się, że przegrana Sochy pociągnie za sobą dymisję całego rządu, Zdrojewski odpowiedział: - Nie podnieca mnie w ogóle samopoczucie Belki i jego plany.