We wtorek cena miedzi była najwyższa w historii - za tonę metalu trzeba było zapłacić ponad 3,3 tys. dol. W środę metal staniał, ale cena pozostała wysoka.
Zdaniem analityków to efekt rosnącego zapotrzebowania na miedź w Chinach, niskich zapasów oraz słabego wobec innych walut dolara.
- Te trzy czynniki spowodowały, że mamy do czynienia z rekordem - mówi Gordon Ho, handlujący metalami w Hongkongu. Cena jest tak wysoka, że po raz pierwszy powinna odbić się na cenach wielu towarów.
Specjaliści z Londyńskiej Giełdy Metali (LME) uważają, że wymusi to podwyżki cen: aut, sprzętu elektronicznego i AGD. - Wszędzie tam, gdzie używa się miedzi, powinniśmy spodziewać się podwyżek - przyznaje John Rando z LME.
Z wyliczeń analityków wynika, że o około dolara powinny zdrożeć magnetowidy i odtwarzacze DVD, a o dwa dolary telewizory i lodówki. Miedź najmocniej wpłynie na ceny aut - mogą zdrożeć one o 20-50 dol.
Kto będzie musiał zapłacić za podwyżki? Najprawdopodobniej klienci, koncerny bowiem już w minionych miesiącach informowały, że dalej nie będą w stanie pokrywać wyższych kosztów surowców. Analitycy szacują jednak, że zanim duży koncern sprzeda swoje wyroby, to na zakup miedzi będzie musiał wydać nawet o kilka- kilkanaście mln dol. rocznie więcej.
Sytuacje na rynku uspokoiłoby zwiększenie produkcji, bo ta nie nadąża za popytem. Niestety, większość kopalń pracuje na sto proc. swoich możliwości. Dalsze zwiększenie wydobycia będzie możliwe dopiero za kilkanaście miesięcy.