Czy dojdzie do upadku FSO?

Ukraiński AwtoZAZ jest zaniepokojony przewlekaniem się rozmów o zakupie akcji FSO i nie wyklucza upadku warszawskiej fabryki

Wbrew temu, co zapowiadał dziesięć dni temu wiceminister gospodarki Jacek Piechota, umowa o sprzedaży ponad 20 proc. akcji FSO, które należą do państwa, nie zostanie parafowana do końca marca. - Liczymy, że stanie się to na początku kwietnia. Inwestor jest o tym uprzedzony - powiedział nam wiceminister skarbu Dariusz Witkowski, który prowadzi negocjacje z AwtoZAZ.

Według Witkowskiego jest kilka powodów opóźnienia. Wycenę FSO kończy jeszcze doradzająca resortowi firma PricewaterhouseCoopers, która konsultowała swoje ustalenia z wyceną przygotowaną na zlecenie zarządu FSO przez firmę KPMG. Około półtora miesiąca temu resort uznał też, że potrzebuje kancelarii prawnej, która oceni, czy umowy z AwtoZAZ chronią należycie skarb państwa przed ryzykiem związanym z tą transakcją. Kancelaria jest wybrana i być może w środę ministerstwo podpisze z nią umowę.

Tymczasem AwtoZAZ jest już zmęczony i zaniepokojony ciągnącymi się od pięciu miesięcy negocjacjami. Sam nie zna przyczyny opóźnień. - Tymczasem sytuacja FSO pogarsza się z każdym dniem. Nie wiadomo, czy w końcu będzie jeszcze o czym prowadzić negocjacje, jeśli FSO po prostu przestanie istnieć - powiedziała nam Natalia Bey, asystentka Tarieła Wasadze, przedsiębiorcy, który kontroluje AwtoZAZ.

Od ponad dwóch lat ukraińska firma odbiera lwią część produkcji z FSO, podtrzymując faktycznie działalność warszawskiej fabryki.

- Korzystamy obecnie z 20 mln dolarów pożyczki przyznanej przez AwtoZAZ na zakupy części do produkcji aut od polskich kooperantów. Produkcję prowadzimy jednak na małym poziomie. Zamierzaliśmy ją zwiększyć, korzystając z finansowania przez AwtoZAZ, ale ten nie zwiększy finansowania, dopóki nie zostanie wspólnikiem FSO - przyznał Janusz Woźniak, prezes warszawskiej fabryki samochodów.

Dodatkową niepewność wprowadza zmiana warunków działania branży motoryzacyjnej na Ukrainie. W ostatni piątek parlament w Kijowie na wniosek rządu Julii Tymoszenko postanowił zlikwidować przyznane różnym branżom ulgi podatkowe. W ramach tych cięć AwtoZAZ utracił ulgę w podatku dochodowym, z której miał korzystać od tego roku do końca 2007 r. Jednocześnie zmieniono na Ukrainie cła na samochody. Stawka cła na nowe auta wzrosła z 15 do 20 proc., ale na używane, które mają ponad pięć lat, spadła z 30 do 20 proc.

Natalia Bey zapewniła nas jednak, że zmiany przepisów nie mają wpływu na plany inwestycyjne wobec FSO.

AwtoZAZ w zeszłym roku odkupił od polskich banków wierzytelności wobec FSO. W ten sposób zyskał prawo do prawie całego majątku żerańskiej fabryki zabezpieczającego długi wobec banków. Może zatem wywieźć maszyny z Żerania na Zaporoże, jeśli nie będzie mógł prowadzić produkcji w Polsce.

Koszty upadku żerańskiej fabryki jesienią zeszłego roku przedstawiciele rządu szacowali na 150 mln zł z publicznych pieniędzy. Na marne poszłyby też ponad 52 mln zł pomocy publicznej wypłaconej ostatnio FSO przez resort skarbu.