Vivendi to nowe wyzwanie przed Andrzejem Olechowskim

Może będę mógł być pożyteczny w rozwiązaniu konfliktu o PTC - mówi Andrzej Olechowski, kandydat do rady nadzorczej Vivendi Universal

Paweł Rożyński: Francuski koncern medialny Vivendi Universal chce Pana zatrudnić w swej radzie nadzorczej. Czy nominacja jest już przesądzona?

Andrzej Olechowski*: Decyzję podejmie 28 kwietnia walne zgromadzenie akcjonariuszy.

Kto Panu zaproponował tę funkcję?

- Zwrócili się do mnie head hunterzy. Vivendi szukał "starszej figury" w naszym regionie. Rada nadzorcza składa się z osób doświadczonych i prezesów dużych firm. Rozumiem, że chodziło im o osobę w regionie rozpoznawalną. Vivendi jest w Polsce zaangażowane głównie przez telewizję płatną Canal+, ale ma też inne inwestycje.

Np. w PTC, operatora sieci komórkowej Era. Czy jest związek między Pańską nominacją a kłopotami Vivendi, który twierdzi, że partnerzy w spółce - Elektrim i Deutsche Telekom - wywłaszczyli go, "kradnąc 9 mld zł".

- Prezes Vivendi zapewnił mnie, że nie ma takiego związku. Tym sporem prawnym wcześniej się nie interesowałem.

Ale może Francuzi liczą, że pomoże im Pan tę sprawę rozwikłać?

- To zrobiliby błąd, bo mogę pomóc tylko tak jak pozostali członkowie rady nadzorczej. To jest poważny spór prawny, a ja nie jestem człowiekiem, który sprawia, że deszcz pada.

Jest Pan jednak postacią bardzo znaną, współzałożycielem Platformy Obywatelskiej. I Francuzi mogą myśleć: "PO pewnie wygra wybory".

- Nie sądzę. Przede wszystkim ja nie pełnię żadnej funkcji w PO. Ponadto ten spór nie ma kontekstu politycznego. To spór prawny i biznesowy między prywatnymi podmiotami. I rząd nie jest weń zaangażowany.

Vivendi interweniowało w polskim rządzie, wspominano o tej sprawie nawet w rozmowach na szczycie prezydentów Francji i Polski w Arras.

- To normalne działania kogoś, kto ma kłopoty i jest w sporze w jakimś kraju. Stara się poinformować o tym władze i zaskarbić sobie ich życzliwość.

Czy ma Pan wyrobione zdanie na temat konfliktu Vivendi z DT i kontrolowanym przez Zygmunta Solorza Elektrimem?

- Dopiero zamierzam zorientować się w tej sprawie. Może będę mógł być pożyteczny w rozwiązaniu konfliktu.

Czy potem wróci Pan na pierwszą linię w polityce?

- Choć zamierzam dalej wypowiadać się na tematy polityczne, zwłaszcza dotyczące polityki zagranicznej, trudno klasyfikować mnie teraz jako polityka. W okresach, gdy nasilałem działalność polityczną, rezygnowałem z działalności gospodarczej, w tym z udziału w radach nadzorczych. Tak było np. podczas wyborów prezydenckich w 2000 r. Teraz jest odwrotnie - coraz bardziej angażuję się w funkcje biznesowe. Oznacza to, że nie zamierzam aktywnie uczestniczyć w polityce i startować w wyborach. Gdyby miało być inaczej, nie angażowałbym się na czteroletnią kadencję do rady nadzorczej Vivendi. Oczywiście nie mogę zagwarantować, że kiedyś nie zmienię zdania.

*Andrzej Olechowski był w 1992 roku ministrem finansów, w latach 1993-95 ministrem spraw zagranicznych, zaś w 2000 r. kandydatem na prezydenta RP. Obecnie jest m.in. członkiem rady nadzorczej Banku Handlowego i członkiem zarządu Euronetu.