W lutym swój konkurs na dyrektora ogłosiła rada pracownicza PŻM. Tak wyśrubowała warunki, że nie mógłby nim zostać nikt spoza firmy. W zeszłym tygodniu pięcioosobowa komisja konkursowa ukonstytuowała się w ministerstwie tylko po to, żeby - głosami trzech członków wyznaczonych przez MSP - się rozwiązać.
- Rada nie powołała nowego dyrektora firmy w ustawowym terminie sześciu miesięcy. Po tym terminie uprawnienie przechodzi na organ założycielski - mówi Magdalena Nienałtowska z biura prasowego MSP. Dziś kolejne zebranie rady pracowniczej PŻM.
- Podejmiemy odpowiednie uchwały. Nie uznamy samorozwiązania się naszej komisji, polecimy, by pracowała dalej - zapowiada szef rady kpt. Mirosław Folta.
To znaczy, że PŻM nowego konkursu nie uzna i nie oddeleguje swoich dwóch przedstawicieli do komisji powołanej przez resort.
Końcowy efekt może być taki, że jednego dyrektora wybierze w połowie maja dwuosobowa komisja złożona wyłącznie z przedstawicieli armatora a drugiego miesiąc później - trzyosobowa komisja MSP.