Dokument "Strategia restrukturyzacji i prywatyzacji PKP SA" rząd przedstawił we wtorek.
Jednym z najważniejszych punktów strategii jest wydzielenie ze struktury Grupy PKP spółki Polskie Linie Kolejowe, która zajmuje się zarządzaniem infrastrukturą, m.in. torami - mówi "Gazecie" Grzegorz Mędza, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za koleje.
Dziś PKP PLK jest de facto kontrolowana przez PKP SA - a więc jednego z operatorów, dla których świadczy usługi. W myśl nowej strategii PLK będzie podlegać bezpośrednio resortowi infrastruktury - ma to zagwarantować bezstronność firmy, która zapewnia dostęp do szlaków kolejowych w Polsce.
Resort infrastruktury chce być pewny, że wszyscy licencjonowani przewoźnicy będą mieli dostęp do sieci kolejowej na tych samych zasadach. "Uwolnienie" torów ma też doprowadzić do tego, że opłaty za ich użytkowanie będą niższe - średnio o 15 proc. Kiedy? Już od stycznia 2006 r.
Rząd chce również, by PLK miało takie udziały w spółkach PKP Energetyka czy Telekomunikacja Kolejowa, które umożliwią kontrolowanie strategicznych decyzji tych firm.
Dotychczasowa zależność PLK od PKP to efekt podziału spółki w myśl ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego Polskie Koleje Państwowe. Z PKP wydzielono 13 spółek, w tym m.in. PKP Cargo zajmujące się przewozami towarowymi, PKP Intercity - pasażerskimi przewozami międzyregionalnymi, PKP Przewozy Regionalne, PKP Informatyka itd.
Rząd chce też poprawić jakość infrastruktury kolejowej, sięgając do kieszeni kierowców. Jak powiedział "Gazecie" wiceminister, na inwestycje w infrastrukturę kolejową pójdzie m.in. 200 mln zł z opłaty paliwowej i część podatku akcyzowego wliczanego w cenę paliw. Dziś w budżecie ministerstwa na rozwój infrastruktury kolejowej jest tylko 92 mln zł.
- To niewiele w porównaniu z tym, co jest wydawane na drogi. A przecież rozwój kolei jako gałęzi transportu jest jednym z unijnych priorytetów. Już dziś widać, że jest ogromne zainteresowanie polskim rynkiem przewozu towarów. Zarejestrowało się ponad 40 przewoźników, z tego kilkunastu ostro walczy o rynek z PKP Cargo - mówi Mędza. Ich obroty rosną rocznie nawet o 50-100 proc.
Jak będzie się zachowywać wobec takiej sytuacji PKP Cargo, które już dziś jest trzecim co do wielkości przewoźnikiem towarowym w Europie?
- Chcemy, by ta firma przyjęła bardziej agresywną strategię rozwoju. Ma spore szanse na zwiększanie swojego udziału w rynku europejskim, bo cenowo jest konkurencyjna wobec Francuzów czy Niemców - mówi Mędza. Oznacza to m.in. wchodzenie na nowe rynki, ale również przejęcia - jak np. próba zakupu spółek kolejowych niemieckiej firmy RAG za blisko 100 mln euro. Polska firma chciała je kupić, ale ubiegł ją niemiecki potentat - Railion.
Najpierw jednak PKP Cargo czeka prywatyzacja. Jak dowiedziała się "Gazeta", wybór doradcy prywatyzacyjnego dla jednej z najlepszych polskich spółek kolejowych ma nastąpić najpóźniej za trzy miesiące.
- Strategią niedługo zajmą się posłowie, ale projekt zyskał przychylność związków zawodowych - cieszy się Mędza.