Nie wolno skazywać na palenie papierosów

Niepalącemu należy się cela dla niepalących - uznał gdański sąd rozpatrujący sprawę Kazimierza Przybylskiego, który w bydgoskim areszcie trzy lata wdychał dym papierosowy. Teraz domaga się od skarbu państwa pół miliona

Przybylski został oskarżony o to, że będąc dyrektorem firmy, fałszował weksle. Do aresztu w Bydgoszczy trafił we wrześniu 2000 r. Siedział do sierpnia 2003. - Przez cały czas w ciasnej celi było od ośmiu do dziesięciu osób. Większość to nałogowi palacze, palili nawet w nocy. Przez cały czas dręczyła mnie myśl, że jestem zabijany, a przecież nie odsiadywałem kary śmierci! - opowiada. - Kiedy prosiłem o przeniesienie do innej celi, bez dymu, klawisze odpowiadali: "Tu nie sanatorium!".

Uznany za winnego Przybylski zmienił areszt na więzienie w Fordonie. Tam przygotował pozew. Sprawę rozpoznał sąd w Bydgoszczy - oddalił roszczenia - zabrakło jednoznacznych dowodów utraty zdrowia. Więzień się odwołał. W zeszłym tygodniu Sąd Apelacyjny w Gdańsku przyznał mu rację - uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. - Nie ulega wątpliwości, że areszt ma obowiązek zapewnić niepalącemu celę dla niepalących - stwierdziła sędzia Hanna Langa-Bieszki.