W mieście pęka zmowa milczenia. Na policję zgłosiło się kilkanaście osób, od których profesor wziął łapówkę w zamian za przyjęcie ich do szpitala albo się jej domagał. Jak twierdzi policja, brał od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
Zaczęło się od pacjentki, która po operacji przeprowadzonej przez prof. K. poszła na policję i wyznała: - Dałam mu 5 tys. zł łapówki, żeby mnie przyjął na oddział.
To wystarczyło, aby szefowi kliniki neurochirurgii Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy prokuratura postawiła 12 zarzutów związanych z korupcją. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.
Profesor się nie przyznaje. Twierdzi, że padł ofiarą prowokacji. - Kobieta, która doniosła na mnie policji, sama wtargnęła do mojego gabinetu i wcisnęła mi kopertę. Później zorientowałem się, że są w niej pieniądze. Nalegałem, żeby je zabrała, ale ona nie chciała - powiedział "Gazecie".
Policja i prokuratura uruchomiły specjalne telefony dla osób dających łapówkę lekarzom. Telefon dzwoni na okrągło. - Mamy informacje o innych lekarzach przyjmujących korzyści majątkowe za leczenie - mówią policjanci.
Zgłaszają się też do "Gazety". Bydgoska nauczycielka opowiedziała nam o operacji swojej 62-letniej ciotki przeprowadzonej w 1995 r. przez prof. Kasprzaka. - Najpierw sugerował, że należy natychmiast operować, ale nie wyznaczał terminu operacji. Sprawa się przeciągała. Wtedy inni pacjenci z oddziału poradzili, żeby dać łapówkę - opowiada nam Danuta B. - Profesor wziął w swoim gabinecie 400 marek. Cała rodzina je zbierała.
Z kolei 67-letni bydgoszczanin Józef W. opowiedział historię sprzed dwóch lat: - Dostałem skierowanie na operację kręgosłupa do kliniki neurochirurgii. Prof. K., który mnie przyjmował, powiedział wprost, że to będzie kosztowało. Zapytałem ile. Odpowiedział, że 5 tys. zł przed operacją i drugie tyle po. Nie miałem tylu pieniędzy. Zoperowany nie zostałem.
Zarzuty wobec neurochirurga wstrząsnęły jego przełożonymi. Wojewoda kujawsko-pomorski już odwołał Heliodora Kasprzaka z funkcji konsultanta wojewódzkiego ds. neurochirurgii. Dyrektor szpitala klinicznego zwolnił go z pracy. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, rektor UMK prof. Jan Kopcewicz będzie wnioskował do rady wydziału lekarskiego o odwołanie profesora z funkcji kierownika katedry neurochirugii.
Klinika neurochirurgii Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy zajmuje się m.in. leczeniem urazów środkowego układu naczyniowego, kręgosłupa i rdzenia kręgowego. Zespół pod przewodnictwem prof. Kasprzaka przeprowadzał nowatorskie operacje kręgosłupa - szczególnie odcinka szyjnego. Od kilku lat stosuje też implanty stabilizujące kręgosłup. W rankingu tygodnika bydgoska klinika "Newsweek" znajduje się w pierwszej dziesiątce najlepszych oddziałów w kraju.