Lotos: nie wyssiemy dochodów Petrobalticu

Zarząd Lotosu uważa, że eksploatując złoża ropy na Bałtyku, firma Petrobaltic nie ma samodzielnie szans rozwoju. To odpowiedź na pismo związkowców Petrobalticu zaniepokojonych planami wchłonięcia tej bardzo dochodowej firmy przez Grupę Lotos.

"Jesteśmy przekonani, że Petrobaltic SA ma duże możliwości rozwoju pod warunkiem jednak, że będzie to odbywać się w ramach organizacji gospodarczej, której potencjał ekonomiczny, możliwości techniczne i finansowe ten rozwój będą w stanie zapewniać. Organizacją taką jest Grupa Lotos SA, druga co do wielkości w Polsce i jedna z największych firm tego typu w Europie Środkowej" - czytamy w piśmie prezesa Grupy Lotos Pawła Olechnowicza do ministra skarbu Jacka Sochy. Zdaniem prezesa Lotosu samodzielnie Petrobaltic nie ma szans przetrwać i zostanie przejęty przez "któregoś z wielkich graczy na rynku naftowym". Pismo Olechnowicza jest polemiką ze skierowanym do ministra Sochy pismem "Solidarności" Petrobalticu. Związkowców niepokoiło, iż Grupa Lotos nie ujawnia planów rozwoju ich firmy zatrudniającej unikalnych w Polsce specjalistów od eksploatacji podmorskich złóż ropy i gazu, eksploatującej złoża na Bałtyku i zarabiającej na eksploatacji ropy na Litwie. Związkowcy krytycznie oceniali też to, iż Grupa Lotos nie podpisała z pracownikami Petrobalticu umowy społecznej, i postulowali, by Petrobaltic samodzielnie wprowadzić na giełdę.

Petrobaltic jest jedną z najbardziej dochodowych firm w Polsce - w latach 2000-03 grupa Petrobaltic zarobiła na czysto około 340 mln zł. "Zupełnie błędne jest mniemanie, że Grupa Lotos zechce wyssać dochody Petrobaltic i przeznaczyć je na jakieś inne, sobie tylko wiadome, cele. Petrobaltic będzie częścią szybko rozwijającej i rozrastającej się grupy, której możliwości zatrudniania pracowników, inwestycji i rozwoju będą nieporównywalnie większe, niż cokolwiek mogłoby samodzielnie osiągnąć Petrobaltic" - zadeklarował Paweł Olechnowicz.