Datę 1 maja 2004 r. przedsiębiorcy zapamiętają na długo nie tylko z powodu przystąpienia Polski do UE. Tego samego dnia wzrosła stawka VAT na materiały budowlane z 7 do 22 proc. Ponieważ decyzja w tej sprawie zapadła kilka miesięcy wcześniej, więc Polaków budujących domy i mieszkania lub myślących o gruntownym remoncie ogarnęło zakupowe szaleństwo.
- To był totalny chaos - wspomina Mirosław Lubarski, dyrektor ds. marketingu i eksportu w Grupie Polskie Składy Budowlane (PSB).
Każdy kto tylko mógł sobie na to pozwolić, zaopatrywał się w tańsze materiały. Np. w kwietniu obroty centrali Grupy, która zaopatruje 190 hurtowni wchodzących w jej skład, były aż o 145 proc. większe niż przed rokiem. Ale po marcowych i kwietniowych żniwach przyszły chude miesiące, a jesienią handlowcy zaczęli wręcz przebąkiwać o krachu.
Dziś Lubarski ocenia, że przyczyną gwałtownego spadku popytu na materiały były nie tylko nadspodziewanie duże zapasy, które inwestorzy zrobili przed 1 maja. - Wielu wolało kupić sprowadzony z Unii używany samochód albo zainwestować w akcje wchodzącego na giełdę PKO BP - mówi Lubarski.
Ostatecznie Grupie PSB udało się zakończyć 2004 r. na plusie - jej sprzedaż wzrosła o przeszło 6 proc. w porównaniu z rokiem 2003. Dyr. Lubarski przyznaje jednak, że aż jedna czwarta składów i hurtowni miała gorsze wyniki. Martwi go, że uczciwi kupcy tracili, bo na skutek obłożenia materiałów budowlanych wyższym VAT-em rozrosła się szara strefa.
Jest ona zmorą także dla wielu producentów. Specjaliści twierdzą, że w kraju działają dziś dziesiątki tysięcy drobnych firm, które są w stanie wytworzyć i sprzedać 30-40 proc. wyrobów budowlanych poza oficjalną ewidencją. W dodatku materiały kupują na lewo nie tylko inwestorzy indywidualni, ale także małe firmy wykonawcze, które też z reguły działają na czarno.
Prawdopodobnie m.in. z powodu szarej strefy ubiegły rok nie był dobry np. dla producentów chemii budowlanej. Z danych PSB wynika, że sprzedaż tego typu wyrobów zmalała o 3 proc.
Potwierdzają to dane największego krajowego producenta - Grupy Atlas. Dyrektor ds. rynku grupy Ewa Pira poinformowała nas, że firma zakończyła ubiegły rok 1-proc. spadkiem sprzedaży. - Ten wynik wcale nie taki zły, jeśli weźmie się pod uwagę katastrofalną kondycję całej branży budowlanej - uważa dyr. Pira. Przyznaje jednak, że wynik byłby gorszy, gdyby nie eksport. Np. sprzedaż do Rosji wzrosła o 19,5 proc.
Ale były też i takie wyroby, które sprzedawały się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Inwestorzy najchętniej kupowali materiały ścienne, izolacje termiczne i wodochronne oraz drewno i wyroby drewnopochodne. Wyraźnie większy niż w 2003 r. był popyt na pokrycia dachowe, narzędzia budowlane i suchą zabudowę wnętrz.
Prof. Zofia Bolkowska z Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa w Warszawie zwraca uwagę, że kryzys dotknął w największym stopniu budownictwo inwestycyjne, natomiast roboty modernizacyjne i remontowe nie zwolniły tempa. Ponadto spadek popytu na niektóre wyroby nie oznacza, że zmniejszyła się ich produkcja. - Po prostu wielu producentów zwiększało eksport - wyjaśni prof. Bolkowska.
Jej zdaniem hitem eksportowym stały się w ciągu ostatnich dwóch lat m.in. drewniana stolarka budowlana, wyroby hutnicze, konstrukcje i rury stalowe, wyroby z tworzyw sztucznych (m.in. rury i okna z PVC), wyroby sanitarne i płytki ceramiczne.
Firma Porta KMI, która produkuje głównie drzwi i ościeżnice, w ubiegłym roku zwiększyła eksport o przeszło 59 proc. Jego udział w produkcji wzrósł zaś z około 12 do 18 proc. Lwia część wyrobów Porty trafia na południe Europy, dlatego firma wybudowała fabrykę w Rumunii.
Z kolei jeden z największych krajowych producentów płytek - Grupa Paradyż - wysyła swoje wyroby do 18 krajów, ale największe sukcesy odnosi na Wschodzie. Firmie udało się w ubiegłym roku podwoić eksport, a jego udział w całej produkcji grupy zwiększyć z 18 do 35 proc.
Aż o 300 proc. zwiększyła w ubiegłym roku eksport krakowska firma Oknoplast. Jednak ten producent okien z PVC stawia dopiero pierwsze kroki na rynkach zagranicznych. Głównie do Niemiec sprzedał on okna o równowartości 8 mln zł (eksport stanowił ok. 8 proc.całej sprzedaży).
Analitycy prognozują, że produkcja budowlana może wzrosnąć w tym roku nawet o 10 proc. Do Polski napłynie więcej inwestycji zagranicznych i uda nam się wykorzystać fundusze z UE na budowę infrastruktury i obiektów związanych z ochroną środowiska. Na nowe inwestycje czekają z utęsknieniem nie tylko firmy wykonawcze, ale także producenci materiałów budowlanych.
Czy wszyscy mogą liczyć na zwiększone zamówienia? Niemal pewne tego mogą być cementownie, które - jak się dowiedzieliśmy w Stowarzyszeniu Producentów Cementu i Wapna - już w ubiegłym roku zwiększyły sprzedaż w kraju o blisko 5 proc. (do ok. 11,1 mln ton). W opinii wielu specjalistów sprzedaż cementu jest papierkiem lakmusowym odzwierciedlającym sytuację w tej branży.
Prof. Bolkowska dobrze rokuje również producentom materiałów wykończeniowych. - Mamy duże zaniedbania remontowe i modernizacyjne - wyjaśnia.
Dyr. Lubarski obawia się jednak, że skutkiem braku planów zagospodarowania przestrzennego w gminach może być wyhamowanie budownictwa jednorodzinnego. A to głównie ci inwestorzy zaopatrują się w składach i hurtowniach budowlanych. Hurtownicy pocieszają się, że może wzrośnie popyt na materiały budowlane wśród rolników. Ale równocześnie obawiają się, że zyskają na tym głównie firmy działające w szarej strefie.