Restrukturyzacja szpitali: odrzućcie tę ustawę

W piątek Sejm ma głosować ustawę, która powinna pomóc szpitalom wyjść z długów. - To bubel, nie ustawa - przekonują przedstawiciele służby zdrowia.

W dzień Trzech Króli kolędowali w Sejmie liderzy medycznych związków zawodowych, samorządów lekarzy, pielęgniarek i związku powiatów, by przekonać posłów do odrzucenia ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji szpitali.

U marszałka Włodzimierza Cimoszewicza spędzili godzinę, odwiedzili też szefów klubów. "Ustawa rekomendowana posłom pozoruje jedynie procesy naprawcze, bo w praktyce nie będzie ich można przeprowadzić. Przeszkodą są propozycje błędnych i niekonstytucyjnych zapisów. To kolejny bubel legislacyjny, którego nie wolno przyjąć!" - głosi apel.

Ustawa została skierowana do Sejmu w listopadzie 2003 r. Po pierwszym czytaniu rząd zgłosił do niej trzy autopoprawki, bo każdy kolejny minister zdrowia i finansów miał inny pomysł, jak pomóc tonącym szpitalom. W rezultacie jeszcze przed uchwaleniem większość zapisów ustawy jest już martwa. Państwo obiecuje np. umorzenie części niezapłaconych składek na ZUS, ale ZUS w tym czasie zintensyfikował ściąganie zaległych składek, tak by długów do umorzenia nie było. Pożyczka z budżetu zapisana w wysokości 2,2 mld zł jest zdaniem ekonomistów nie do skonsumowania, bo najpierw trzeba byłoby zmienić prawo bankowe. Musi też upłynąć sporo czasu, by na pomoc zgodziła się Unia, czyli pieniądze zapisane w budżecie państwa i tak nie zostaną wydane na pożyczki.

- Dyrektor szpitala musi z góry podpisać zobowiązanie, że zrzeka się wszelkich roszczeń od państwa z tytułu "ustawy 203" (która zmusiła szpitale do podniesienia płac, ale nie wskazała, skąd na to wziąć). Otóż publiczny podmiot nie ma prawa zrzec się należnych roszczeń. Jeśli jakiś dyrektor się zrzeknie, to zostanie przez starostę zwolniony z pracy - powiedział Rudolf Borusiewicz ze związku powiatów. - My nie potrzebujemy pomocy. My chcemy, żeby skarb państwa wywiązał się z własnych zobowiązań za "ustawę 203".

Środowiska medyczne i związek powiatów chcą, by zamiast tej ustawy powstał projekt poselski, który pozwoli szpitalom faktycznie skorzystać z tych 2,2 mld zł zapisanych w rezerwie budżetowej.

- Traktujemy tę ustawę jako populistyczną - powiedział dr Ryszard Kijak z OZZL.