Czy będzie przedawnienie afery FOZZ

W przeddzień decydujących rozpraw w sprawie afery FOZZ prokurator krajowy uprzedził w Sejmie, że sąd może zmienić kwalifikację stawianych oskarżonym zarzutów.

Konsekwencją zmian w kwalifikacji może być tylko polepszenie sytuacji oskarżonych, tak stanowi prawo. Ale jest jeszcze jedna kwestia: czy po 11-letnim procesie z afery nie zostanie nic, bo sprawa skończy się przedawnieniem? - W zależności od tego, jakie przepisy sąd zastosuje, mogą ulec zmianie terminy przedawnienia - przyznał w Sejmie prok. Karol Napierski. - Co konkretnie może się zmienić? - zapytaliśmy. - Nie chcę spekulować, żeby nie narazić się na zarzut wywierania presji na sąd - wyjaśniał nam Napierski.

W przeddzień decydujących rozpraw Napierski odpowiadał w Sejmie na pytanie posła Jerzego Młynarczyka (SdPl), czy aferze FOZZ grozi przedawnienie. Poseł sugerował, że są sygnały o przedawnieniu, i "dochodzą ze środowisk wymiaru sprawiedliwości".

Afera FOZZ ku przedawnieniu zmierza od lat. Karol Napierski referował w Sejmie, że główne zarzuty - dotyczące zagarnięcia milionowych kwot - przedawnią się w lutym 2006 r. (Janina Chim) i sierpniu 2006 r. (Grzegorz Żemek), ale np. niegospodarność już w lipcu 2005 r. (Żemek) i wrześniu tego roku (Chim). - Pod warunkiem, że sąd przyjmie kwalifikację jak w akcie oskarżenia - zastrzega Karol Napierski. Przypomnijmy, że pierwsze zarzuty - dotyczące transakcji w raju podatkowym - przedawniły się jeszcze w 1995 r., zanim sprawa trafiła do sądu. Kolejne w lutym 2000 r., następne w czerwcu 2002 r.

Sprawa Grzegorza Żemka i Janiny Chim, byłych dyrektorów Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, i współpracujących z funduszem biznesmenów (na ławie oskarżonych siedzą jeszcze cztery osoby, m.in. były prezes Universalu) to największa niewyjaśniona dotąd afera III RP. Suma strat skarbu państwa objęta zarzutami sięga 354 mln zł. Właśnie dziś - posługując się uzupełniającą opinią biegłych - sąd ma rozpocząć weryfikację tej kwoty.