Woli saksy od sądu

Z powodu wyjazdu ławnika do Anglii trzeba będzie powtórzyć proces o zabójstwo

Dla Tadeusza Dębka, ławnika z sądu w Lublinie, wybór był prosty - w Lublinie za jedną rozprawę dostawał 52 złote, w Anglii zarabia tyle w dwie godziny.

Proces w sprawie o zabójstwo Iwony G. spod Lubartowa toczy się już drugi raz. Pierwszy proces zakończył się uniewinnieniem 18-letniego Michała W, sąsiada ofiary, którego prokuratura oskarżyła o zabójstwo. Jednak sąd apelacyjny w Lublinie skierował sprawę do ponownego rozpoznania, nowy proces ruszył w marcu. Sąd przesłuchał 48 świadków, dziś miała się odbyć jedna z ostatnich rozpraw, wyrok mógł zapaść już w styczniu.

Jednak kilka dni temu Tadeusz Dębek, jeden z trzech ławników, zadzwonił do sądu z Anglii. - Powiedział, że ma tam pracę i nie wie, kiedy wróci. Może za pół roku albo rok - mówi Barbara du Chateau, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.

Składu sądu nie można zmieniać podczas procesu. Z powodu saksów ławnika trzeba będzie więc powtórzyć wszystkie czynności w nowym składzie. Dębek nie poniesie żadnych konsekwencji: można go jedynie skreślić z listy ławników.