Zeznawać będą w sprawie o ochronę dóbr osobistych. Prezydentowi Warszawy Lechowi Kaczyńskiemu wytoczył ją Edward M. - chicagowski biznesmen kojarzony z lewicą. M. dotknął wywiad Kaczyńskiego dla "Gazety Polskiej" z 2002 r., w którym były minister sprawiedliwości mówił: "Człowiek podejrzany o związki z zabójstwem gen. Papały w tajemniczych okolicznościach zostaje przez prokuraturę zwolniony, po czym natychmiast udaje się do restauracji, gdzie spotyka najwyższych urzędników w państwie. (...). M. uosabia związek polityki z (...) najklasyczniejszą zorganizowaną przestępczością".
Historia tajemniczego zwolnienia Edwarda M. wróciła ostatnio na łamy gazet za sprawą spekulacji na temat tego, kto na to naciskał. Odpowiedź kryć się miała m.in. w notatniku Kapusty, który były szef warszawskiej apelacji stracił podczas napadu na warszawskiej Pradze. Wczoraj w sprawie Edwarda M. przeciw Kaczyńskiemu miał zapaść wyrok. Sąd postanowił jednak zapytać prokuratorów, jaką rolę odgrywał Edward M. w śledztwie w sprawie zabójstwa gen. Papały. Kapusta musi odwołać się do pamięci. Przyjdzie bez notatnika.