Tylko w ub.r. krajowe przedsiębiorstwa zainwestowały na rynku ukraińskim około 55 mln dol. Na budowę fabryk czy placówek handlowych 837 firm z udziałem polskiego kapitału wydało trzy-czterokrotnie więcej niż rok wcześniej.
Na Ukrainie fabryki mają już m.in. producenci mebli Forte i krośnieński Nowy Styl oraz producent rowerów Romet. W ub.r. polskie firmy zajęły mocną pozycję na rynku materiałów sanitarnych (Bella Centr), puszek do napojów (CanPack) i siedzeń do samochodów (Inter Groclin).
Ich śladem podążyli też dwaj najwięksi krajowi producenci farb i lakierów - Polifarb Cieszyn-Wrocław i Śnieżka. Ta ostatnia firma zakończyła pierwszy rok działalności sporymi zyskami, co zachęciło ją do kolejnych inwestycji. Z początkiem roku uruchomiła drugą fabrykę.
Od niedawna na Ukrainie obecny jest państwowy PKO BP. Kupił od Kredyt Banku drugi co do wielkości tamtejszy bank z kapitałem zagranicznym - Kredyt Bank Ukraina (nazwy nie zmieniono).
Ogromne nadzieje z rynkiem ukraińskim wiąże nasz potentat kablowy Tele-Fonika. Za kilka miesięcy planuje otwarcie zakładu pod Kijowem. Rynek ukraiński jest bardzo obiecujący, bowiem tempo wzrostu gospodarczego jest wysokie, a wartość samego rynku kablowego wynosi ok. 400 mln euro, czyli o blisko 50 mln euro więcej niż w Polsce. Według naszych informacji w nowej fabryce zatrudnionych ma zostać kilkadziesiąt osób.
Plany inwestycyjne na tamtejszym rynku miał czołowy polski producent płytek ceramicznych Opoczno, giełdowy producent wyrobów z tworzyw sztucznych Plast Box, rzeszowski wytwórca sprzętu AGD Zelmer czy producent ceramiki sanitarnej Cersanit.
Jerzy Jurczyński, Tele-Fonika (kable): Nasz projekt jest realizowany wspólnie z prywatnym ukraińskim przedsiębiorstwem, z dala od wielkiej polityki. Będziemy obserwować, jak wydarzenia polityczne wpływają na rynek. Obecnie nie zmieniamy naszych planów.
Krzysztof Duliński, Nowy Styl (meble): Nowy Styl ma fabrykę w Charkowie. Zatrudniamy tam w kilku spółkach ok. 1,7 tys. osób. Na razie w zakładzie jest spokojnie, nie dochodzą do nas żadne niepokojące wieści. Jest za wcześnie, aby podejmować jakiekolwiek działania. Przyglądamy się sytuacji.
Witold Waśko, dyrektor finansowy Śnieżki (farby): Rozmawialiśmy dzisiaj z prezesem naszej spółki na Ukrainie. Niepewność narasta. Jesteśmy jednak optymistami co do rozwoju wydarzeń na Ukrainie. Przewidujemy, że wszystko się rozejdzie po kościach. Na dziś nie odczuwamy żadnych trudności. Jesteśmy praktycznie po sezonie. Pogada i klimat nie zachęcają już do malowania.
Dariusz Pachla, wiceprezes LPP (tekstylia): Mamy na Ukrainie trzy salony. Nie mieliśmy sygnału od naszych przedstawicieli, że dzieje się coś niedobrego.