Awantura o hotel na Okęciu

Amerykanów oburzają biznesowe obyczaje Portów Lotniczych. Grożą pozwem o wielomilionowe odszkodowanie za zerwanie umowy na zarządzanie hotelem na warszawskim lotnisku

W piątek w nocy z hotelu na warszawskim Okęciu zniknie logo Marriott i przestanie działać system rezerwacyjny - tak twierdzi Tishman Hotel Companies (THC), dotychczasowy zarządca hotelu. Port Hotel, spółka-córka Przedsiębiorstwa Państwowe Porty Lotnicze, zerwała z nim 20-letnią umowę o zarządzaniu obiektem. Umowa wygasa w sobotę.

Choć w branży hotelarskiej panuje recesja, Marriott na Okęciu doskonale sobie radzi. Średnie obłożenie przekracza 80 proc.

Z naszych informacji wynika, że Port Hotel zarzucał THC, iż ten "rażąco naruszył" warunki umowy, bo przesyłał nieprawidłowe sprawozdania finansowe i poinformował media o całym zajściu (choć "Gazeta" napisała o sprawie dopiero po zerwaniu umowy). THC to potwierdza, szef Port Hotelu Witold Ignatowski - nie (tłumaczy się poufnością umowy).

Tishman zapewnia przy tym, iż nie zgadza się z zarzutami Port Hotelu, i deklaruje, że za utracone korzyści będzie się od niego (a więc w praktyce od PPL) domagał odszkodowania. - Będziemy dochodzić swoich praw w sądzie. To będą miliony, miliony, miliony dolarów - grozi Dennis Mahoney, wiceprezes Tishman Hotel Corporation. Jak dowiedziała się "Gazeta", w grę może wchodzić równowartość prawie 38 mln zł.

Amerykanie są zbulwersowani sposobem, w jaki wypowiedziano umowę. Jak relacjonują, Port Hotel nie chciał się najpierw z nimi spotkać. Do spotkania w końcu doszło - we wtorek i w środę. Kiedy w środę wieczorem miano już podpisywać ugodę o zawieszeniu wypowiedzenia, przedstawiciele Port Hotelu po prostu nie pojawili się na spotkaniu.

- Nikt nigdy nas tak nie potraktował jak Port Hotel w całej ponadstuletniej historii naszej firmy! - oburza się Mahoney.

W Port Hotelu nie chciano tego komentować.

Jak utrzymuje Tishman, wymówienie umowy oznacza, że Marriott też się wycofa z Okęcia. To postawiłoby Port Hotel w trudnej sytuacji - Marriott zabrałby logo, system rezerwacyjny i pieniądze na promocję hotelu.

- Dziś nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć żadnych doniesień o zdjęciu szyldu - zastrzega John Litzenberger, wiceprezes International Hotel Licensing Company (IHLC to spółka zależna Marriotta, która odpowiada za jego licencje w Europie).

- Jestem przekonany, że w sobotę nic się nie wydarzy i Marriott nie wycofa się z Okęcia - mówi zaś prezes Port Hotelu. - Ja przynajmniej na razie nie dostałem w tej sprawie żadnego pisma.