Komentarz

Taki raport powinien powstać dobre pół wieku wcześniej. Ruiny Warszawy są bowiem wyjątkowym, jednoznacznym dowodem hitlerowskiego barbarzyństwa. Niemcy z premedytacją zniszczyli miasto po ustaniu walk

Tuż po wojnie, w trakcie odbudowy, możliwe było dużo dokładniejsze wyliczenie stołecznych strat. Komunistyczne władze zaniechały tego. Co więcej, później zmarnowały znaczną część zgromadzonej dokumentacji. Zniszczono np. grube tysiące tużpowojennych ankiet z zestawieniami strat dóbr kultury.

Przyjęta przez zespół autorów metodologia może budzić wątpliwości, ale brak dokumentacji sprawia, że dziś każda metoda szacowania strat obciążona będzie błędem.

Raport jest dla świata wymownym świadectwem losu Polski pod niemiecką okupacją. Polskim celem w kwestii odszkodowań wojennych powinno być skłonienie Berlina do wzięcia finansowej odpowiedzialności za roszczenia niemieckich wysiedlonych. Lech Kaczyński zapowiada, że na podstawie ustaleń raportu władze Warszawy zaskarżą rząd niemiecki o 2 mld dolarów odszkodowania za utracony majątek komunalny. Zapowiedź pozwu może pomóc w skłonieniu Berlina do wzięcia roszczeń wysiedlonych na niemiecki garnuszek. Złożenie go, a następnie odrzucenie przez niemiecki sąd, sprawie tylko zaszkodzi.

Można się jednak domyślać, że prezydentowi Warszawy nie o sukces przed niemieckim sądem chodzi przede wszystkim. Pozew świetnie nadaje się do wykorzystania w kampanii wyborczej. To byłby zły użytek z raportu.