Schedę po baronie ma przejąć posłanka i była wiceminister skarbu Małgorzata Ostrowska. Poprze ją inny pomorski poseł SLD Jan Sieńko.
- "Jaś i Małgosia", bo tak na nich mówimy, zawsze się wspierali. Są z różnych okręgów wyborczych, więc nie musieli ze sobą rywalizować - mówi jeden z działaczy gdyńskiego Sojuszu.
Niedawno napisaliśmy o dokumencie SLD-owskiego Forum Myśli Lewicowej z Gdańska, które zarzuciło wojewódzkim władzom partii niekompetencję oraz tolerowanie "partyjnej sitwy", nepotyzmu, "zwyczajnego złodziejstwa". W ub. tygodniu poinformowaliśmy też, że Andrzej Różański, którego roczne dochody przekraczają 200 tys. zł, brał nieoprocentowane pożyczki z Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - w tym czasie wyremontował mieszkanie i kupił dom wart 400 tys. zł.
Ta ostatnia sprawa przelała czarę goryczy. W Gdyni, skąd pochodzi Różański, trwa kompletowanie grupy delegatów na miejski zjazd SLD, który ma uniemożliwić baronowi zdobycie mandatu na zjazd wojewódzki. Brak mandatu oznacza, że baron nie będzie się mógł ubiegać o reelekcję.
- To "plan A". Szanse na wycięcie Różańskiego na zjeździe miejskim oceniam pół na pół - mówi nasz informator, jeden z delegatów na gdyński zjazd.
Gdyby "plan A" się nie udał, na zjeździe wojewódzkim Różański zetrze się z duetem Ostrowska - Sieńko.
- Obserwuję rozgoryczenie szeregowych członków partii. Wszyscy mówią: "Mieliście złoty róg, a zostało 5 proc." - stwierdziła Małgorzata Ostrowska. - Dlatego nie wykluczam kandydowania na szefa partii w województwie.
Ostrowska skomentowała też "inwalidzkie" pożyczki Różańskiego: - Publiczne pieniądze powinny trafiać do najbardziej potrzebujących niepełnosprawnych. Ta sprawa musi zostać zbadana.
- Będę kandydował - zapowiada sam Różański.
O co grają "zamachowcy"? To baron decyduje o kolejności nazwisk na wyborczych listach SLD. A na poselskie fotele po nowych wyborach parlamentarnych na lewicy liczyć mogą tylko kandydaci z pierwszych miejsc.