Komentuje Piotr Skwirowski

Panie Premierze, o ile mi wiadomo, to nie dziennikarze stanowią prawo w tym kraju. Więc jak Pan dobrze wie, to nie dziennikarze, lecz rząd odpowiada za to, że nie powstał żaden spójny program pomocy najuboższym. Przez wiele miesięcy rząd zgłaszał tylko coraz to nowe luźne pomysły: A to zabrać tak, a to śmak, a to tym odebrać, a to tamtym. I dać tu albo tam. Żaden z tych pomysłów nie przerodził się w rządowy program. To wina dziennikarzy?

Kiedy kolejny z takich pomysłów - 50-proc. stawka podatkowa - niespodziewanie zyskał poparcie parlamentu, pisaliśmy, że i to rozwiązanie jest bez sensu. - To bez sensu - mówił też wiceminister finansów w Pańskim, a nie naszym, rządzie. Pan mówi teraz to samo. I twierdzi, że rząd był przeciw. Rząd czy jeden minister i wiceminister, Panie Premierze?

Gdyby Pan był przeciw, zapewne przekonałby Pan posłów do odrzucenia tego pomysłu. Albo przynajmniej wystąpił z jakimś ostrym "nie!" w mediach. Tak się nie stało. I teraz możemy sobie tylko gdybać, czy rząd był bardziej za niż przeciw.

Politycy, gdy sami robią bzdury, zawsze obwiniają dziennikarzy. Albo cyklistów.(