W kopalni Wesoła wydobyto kilkaset tysięcy ton węgla na papierze

W polskich kopalniach fikcyjnie wydobywa się węgiel. Rzadko jednak odbywa się to na taką skalę jak w mysłowickiej kopalni Wesoła

Wpadliśmy na trop "papierowego" wydobycia węgla w mysłowickiej kopalni Wesoła. Według naszych informacji, przez kilkanaście miesięcy sięgnęło ono nawet 300 tys. ton węgla o wartości 40 mln zł.

Przekuć stratę w zysk

Wesoła to jedna z największych kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW). Teoretycznie może fedrować ponad 20 tys. ton węgla na dobę. Przez kilkanaście miesięcy wydobywała jednak tylko po kilka tysięcy ton, bo pracę utrudniały źle rozpoznane złoża, tąpnięcia i zawały.

Szefowie kopalni wpadli na pomysł, jak podrasować wyniki. Wystawili faktury na węgiel, którego jeszcze nie wydobyto. Do prawdziwego dziennego wydobycia dopisywano po prostu kilka tysięcy ton węgla. Później dogadywano się z elektrowniami i elektrociepłowniami i wystawiano im faktury sprzedaży, ale węgiel kopalnia miała dostarczyć dopiero wtedy, gdy wyjdzie z dołka.

Według naszych informacji to samo działo się w innych kopalniach, które mają przejściowe problemy. "Papierowe" wydobycie nie przekraczało tam jednak kilku tysięcy ton miesięcznie, nie wystawiano też faktur z góry.

Od faktur i księgowanych zysków Wesoła musiała płacić VAT. Pieniądze na to zdobywała na kilka sposobów - brała wysokie przedpłaty od swoich licencjonowanych dilerów albo nie płaciła dostawcom. Dzięki tym operacjom zakończyła 2003 rok z zyskiem ok. 1,5 mln zł, choć powinna wykazać blisko 40 mln zł strat - twierdzi jeden z naszych informatorów z szefostwa kopalni.

W końcu jednak węgiel trzeba naprawdę dostarczyć odbiorcom. - Od kilku miesięcy ukrywamy nawet po blisko 4 tys. ton dziennego wydobycia, by oddać węgiel, który zgodnie z fakturami został dawno sprzedany - twierdzi związkowiec z Wesołej.

Trzeba oddać

W czerwcu tego roku zmieniło się kierownictwo kopalni. Odwołano dyrektora naczelnego Wesołej, dyrektora ekonomicznego i głównego księgowego. Czy z powodu podejrzeń o papierowe wydobycie? Tego nie wiemy na pewno, ale wiemy, że po zmianie kierownictwa wyszły na jaw prawdziwe straty Wesołej - okazało się, że wynoszą prawie 100 mln zł.

W lipcu na spotkaniu ze związkami zawodowymi nowy dyrektor kopalni Mirosław Kugiel przyznał, że Wesoła musi oddać elektrowniom i elektrociepłowniom ok. 200 tys. ton węgla! Poprzedni dyrektor zdążył oddać zaledwie 100 tys. ton (zdaniem naszych informatorów, dziś kopalnia musi jeszcze oddać odbiorcom 90 tys. ton).

Według prezesa Katowickiego Holdingu Stanisława Gajosa, Wesoła utrzymuje w przesyłanych mu dokumentach, że "papierowego" wydobycia nie było. Ani poprzedni, ani obecny dyrektor Wesołej nie chcieli z nami rozmawiać o tej sprawie.

Wiceminister gospodarki i pracy Jacek Piechota mówi, że słyszał o tradycji fałszowania danych o wydobyciu, która sięga czasów komunistycznych. - Jednak do tej pory trudno było cokolwiek udowodnić - powiedział "Gazecie".

Parasol związku

W lipcu 2003 r. "Solidarność", korzystając z zapisów ustawy o związkach zawodowych, poinformowała dyrektora kopalni o wpisaniu 40 pracowników Wesołej na listę szczególnie chronionych osób. Do marca 2007 r. nie można z nimi rozwiązać umowy o pracę.

To prawie całe kierownictwo kopalni: główny elektryk, kierownik działu kadr i zatrudnienia oraz jego zastępca, główny energomechanik, główny inżynier ds. odstawy głównej, główny inżynier górniczy, zastępca głównego inżyniera ds. produkcji, kierownik czasu rejestracji pracy, główny specjalista ds. powierzchni, kierownik działu norm i płac, główny inżynier ds. bhp oraz główny inżynier ds. inwestycji i rozwoju. Wszyscy należą do związku. Lista nie jest publicznie znana. - Nie widzę potrzeby, by ją wywieszać na tablicy ogłoszeń - mówi Adam Byzdra, przewodniczący "S" w Wesołej.

Z ochrony związku korzysta Bogdan Białowąs, odwołany w czerwcu dyrektor ekonomiczny Wesołej. - Przenieśliśmy go na identyczne stanowisko do kopalni Śląsk - powiedział nam jeden z urzędników KHW.

- Czemu nie zwolniliście go za "papierowe" wydobycie? - zapytaliśmy.

- Nie mogliśmy przeciwstawić się potężnemu lobby z kopalni - usłyszeliśmy.

- Wszystko robiłem legalnie - zapewnia "Gazetę" Białowąs. Po chwili jednak dodaje: - Poza tym nie tylko ja odpowiadam za nieprawidłowości.

Poprzedni dyrektor naczelny Wesołej wziął ok. 50 tys. zł odprawy emerytalnej i został zatrudniony w... biurze zarządu KHW, podobnie jak główny księgowy.

Kosztowna żonglerka

Oddłużenie dziewięciu kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego kosztowało podatników ponad 800 mln zł. Po ośmiu miesiącach tego roku holding zarobił 59 mln zł netto. KHW nie może już liczyć na pomoc publiczną.

Holdingowa struktura pozwala, by lepsze kopalnie kredytowały działalność tych, które znalazły się w tarapatach. Jednak z dołka czasem nie ma wyjścia i by ratować jedną kopalnię, trzeba ją łączyć z drugą. Taki los spotka kopalnię Śląsk, która zostanie połączona z Wujkiem. Teraz mówi się o łączeniu Wesołej z kopalnią Mysłowice.

Waga to dobre wyjście

"Papierowemu" wydobyciu mogą zapobiec elektroniczne wagi na taśmociągach. Komputer rejestruje wtedy, ile ton trafiło na zwały, ile do wagonów kolejowych i do ciężarówek. - Dlaczego nie ma takiego systemu? - zapytaliśmy prezesa Gajosa. - Jeżeli jest silna grupa, której dokładna kontrola może zaszkodzić, to nie wygramy z nią - mówi jeden z pracowników holdingu.

- Pracujemy nad wdrożeniem tego systemu - zapewnia prezes Katowickiego Holdingu Węglowego.