Komentuje Janusz Reiter, b. ambasador w Niemczech, Centrum Stosunków Międzynarodowych

Kryzys w relacjach z Niemcami jest przede wszystkim kryzysem zaufania. My od początku lat 90. próbowaliśmy nawiązać przyjazne stosunki z Niemcami, ale bywa, że nachodzą nas wątpliwości, czy druga strona też tego chce. I Niemcy muszą zrozumieć, że takie poczucie w Polakach istnieje. W 1990 roku baliśmy się o granicę zachodnią. Potem, od połowy lat 90., mieliśmy poczucie, że Niemcy to nasz rzecznik, państwo, które zabiega o wejście Polski do NATO i Unii. Teraz ta rola się skończyła, a nad stosunkami polsko-niemieckimi przetoczyła się burza. Chodzi głównie o kwestie moralno-historyczne: Centrum przeciw Wypędzeniom, roszczenia Powiernictwa Pruskiego i potem polskie reakcje, zwłaszcza uchwałę Sejmu o reparacjach. Mniejszą rolę dla przeciętnego Polaka odgrywają spory czysto polityczne - wojna w Iraku czy stosunek do konstytucji UE.

Tak więc wzrost sceptycyzmu co do możliwości porozumienia z Niemcami nie dziwi. Jednocześnie nie jest on aż tak wielki, jak by się można spodziewać.