Zabużanie nie chcą ziemi

Agencja Nieruchomości Rolnych apeluje do zabużan: kupujcie od nas ziemię w ramach przysługującej wam rekompensaty. Ale ci najwyraźniej ignorują przetargi organizowane przez tę agencję. Dlaczego?

Jak podaje Ministerstwo Skarbu, przeszło 4 tys. zabużan i ich spadkobierców ma w ręku zaświadczenie bądź decyzję potwierdzającą prawo do ekwiwalentu. Zgodnie z obowiązującą od blisko dziewięciu miesięcy ustawą, mogą oni liczyć na "upust" przy zakupie nieruchomości państwowej, np. od Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR). Ale jak wynika z jej najnowszych danych, niewiele osób interesowała taka możliwość.

Rzecznik agencji Tadeusz Szkamruk przyznaje, że nie ma danych, w ilu przetargach wzięli udział zabużanie. Wiadomo mu tylko, że do końca września wygrali ich zaledwie 29, stając się właścicielami łącznie 195 ha gruntów rolnych. - Efekt jest żałosny - ocenia doradca prezesa agencji Grażyna Kapelko.

Dodajmy, że w tym czasie odbyły się tysiące przetargów, w czasie których ANR sprzedała blisko 52 tys. ha ziemi. - Zabużanie nie chcą kupować od nas ziemi, a opinia jest taka, że to my nie chcemy im jej sprzedawać - skarży się Szkamruk. - Zapraszamy na przetargi zabużan. Czeka na nich kilkadziesiąt tysięcy hektarów gruntów. W dodatku nie muszą wpłacać wadium - dodaje Kapelko.

- Nie każdy ma pomysł, co zrobić z kilkoma, czy kilkunastoma hektarami ziemi, które można kupić za ustawową rekompensatę - komentuje prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kresowian Wierzycieli Skarbu Państwa Andrzej Korzeniowski. Wyjaśnijmy, że nie przekracza ona 50 tys. zł, nawet jeśli zabużanin stracił majątek wart dużo więcej.

- Działki siedliskowej lub miejskiej nie kupi się za takie pieniądze, a mało kogo z nas stać na dopłatę w gotówce - tłumaczy Korzeniowski. Z danych ANR wynika, że trzeba się liczyć z niemałym wydatkiem. 29 zabużan, którzy kupili nieruchomości od tej agencji, dopłaciło łącznie prawie 240 tys. zł.

- Zabużanie mogliby się łączyć, ale nie robią tego. Najpewniej czekają na korzystniejsze rozwiązania prawne - zauważa Grażyna Kapelko. Mogliby w ten sposób kupować nieruchomości na współwłasność i nie musieliby dopłacać gotówki.

Korzeniowski przyznaje, że wielu zabużan liczy, że przepis ograniczający wysokość rekompensaty uchyli Trybunał Konstytucyjny, do którego zwrócili się posłowie Platformy Obywatelskiej. Tymczasem zgodnie z ustawą, jeśli ktoś skorzysta z obecnej ustawowej rekompensaty, zamyka sobie drogę do dochodzenia pełnego ekwiwalentu.

Sęk w tym, że nie wiadomo, kiedy Trybunał wyda werdykt w tej sprawie i czy będzie on dla zabużan korzystny. Wiadomo natomiast, że ceny ziemi poszybowały w górę. Dowiedzieliśmy się, że w pierwszym półroczu przeciętna cena 1 ha sprzedanego przez ANR wzrosła z 3736 do 4276 zł, czyli o ponad 14 proc. Najdroższe są działki małe (do hektara). Najwięcej płacono za nie agencji w okolicach Warszawy (średnia to ponad 12 tys. zł za ha) i Poznania (blisko 8 tys. zł).