Umowa ta mogła być podpisana w czasie wizyty prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy w Warszawie. O tej wizycie poinformowano nieoczekiwanie w piątek. Równie nieoczekiwanie wczoraj wizyta Kuczmy została przełożona na niesprecyzowany późniejszy termin.
List intencyjny w sprawie utworzenia spółki Kres-Gaz, która miała obsługiwać nowy gazociąg z Ukrainy, polscy uczestnicy projektu podpisali już w marcu 2001 r. Nie wiadomo, jak bardzo obecne plany PGNiG są różne od zamiarów formułowanych przez zarząd PGNiG, który kierował firmą trzy i pół roku temu.
Za pośrednictwem Ukrainy PGNiG kupuje gaz z Azji Środkowej. Od końca 2001 do wiosny 2003 r. surowiec dostarczała firma Sinclair (188 mln m sześc. w 2002 r. i 278 mln m sześc. w 2003 r.).
W październiku 2003 r. po zniesieniu obowiązku zakupu gazu w przetargach publicznych PGNiG podpisało umowę z zarejestrowaną na Węgrzech firmą Eural TG. Firma ta z nieznanych powodów w chwili założenia otrzymała od Gazpromu lukratywny kontrakt na dostawy gazu z Turkmenistanu na Ukrainę. Rosyjski Gazprom gwarantował też kredyty zaciągane przez Eural. Na podstawie umowy z PGNiG Eural miał dostarczyć polskiej firmie 2 mld m sześc. gazu od listopada 2003 r. do czerwca 2004 r. i dalszy 1 mld m sześć do końca 2006 r. Dostawy zagwarantował państwowy koncern Naftohaz Ukrainy, który zarządza ukraińskimi gazociągami. W czerwcu PGNiG informowało nas, że kupi do lipca 2005 r. 0,5 mld m sześć. gazu od Eural (w sumie - 2,5 mld m sześc. od listopada 2003 do czerwca 2005 r.).
Od kilku tygodni krążą pogłoski, że PGNiG myśli o zakupie dalszych 2 mld m sześc. gazu - być może od Eural. Rzecznik PGNiG Małgorzata Przybylska poinformowała nas, że Naftohaz gwarantuje dostawy do lipca 2005 r. 1,6-2,2 mld m sześc. gazu. Według Przybylskiej to, ile gazu dotrze w ramach tej gwarancji, zostanie ustalone w najbliższym czasie w aneksie do umowy z Eural i Naftohaz.