- Po wakacyjnej przerwie konkursy w służbie cywilnej ruszyły - mówił po czwartkowym posiedzeniu Rady służby cywilnej jej szef prof. Mirosław Stec. Według przedstawionej jej informacji na temat konkursów w służbie cywilnej 812 procedur konkursowych już zakończono, obsadzono 598 stanowisk, trwają 83 konkursy, w 76 uzgadniane są wymagania.
W dalszym ciągu jest problem z budzącymi emocje konkursami na dyrektorów generalnych. W czterech urzędach: Kancelarii Premiera, MSWiA, Urzędzie Regulacji Energetyki i Biurze ds. Substancji i Preparatów Chemicznych (w Ministerstwie Zdrowia) konkursy na stanowiska dyrektorów generalnych od miesięcy nie mogą zostać ogłoszone, bo ich szefowie przeciągają uzgodnienie kryteriów ze zwierzchnikiem służby cywilnej Janem Pastwą. Na uzgodnienie wymagań czeka też sześć innych ministerstw i urzędów centralnych.
Udało się za to obsadzić stanowiska w podlaskim i dolnośląskim urzędzie wojewódzkim oraz dyrektora generalnego służby zagranicznej w MSZ.
Prof. Stec odniósł się do opisywanych przez "Rzeczpospolitą" pomysłów zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego tych przepisów ustawy o służbie cywilnej, które pozwalają ministrom na odmawianie zatrudnienia zwycięzców konkursów. Domagają się tego absolwenci Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Zbulwersowało ich to, że premier Belka na wniosek szefa UKIE odmówił powołania na dyrektora generalnego tego urzędu Jerzego Owczarka, który pół roku temu wygrał konkurs. Szef UKIE uważa, że Owczarek, który wcześniej pracował w urzędzie gminy, nie da sobie rady w urzędzie centralnym.
Zdaniem Steca nie jest potrzebna zmiana przepisów, tylko premier nie powinien ulegać naciskom. - W komisjach, które wyłaniają zwycięzcę konkursu - zazwyczaj jednogłośnie - jest przecież trzech jego przedstawicieli. Odmowa uznania wyników konkursu podważa więc wiarygodność oddelegowanych przez niego osób - zastrzegł prof. Stec.