Ministrant nie był molestowany, śledztwo dłuższe

Seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz powiedział, że ministrant z parafii Św. Brygidy nie był molestowany przez prałata Henryka J. Mimo to śledztwo w tej sprawie będzie prawdopodobnie przedłużone.

Prof. Lew-Starowicz jest biegłym w sprawie oskarżenia prałata henryka J. o molestowanie ministranta.

Przedłużenie śledztwa w sprawie domniemanego molestowania w parafii świętej Brygidy w Gdańsku zapowiada prokurator Jerzy Waryszak z elbląskiej prokuratury okręgowej, która prowadzi sprawę. - Ksiądz Henryk J. będzie przesłuchany dopiero wówczas, gdy zebrane zostaną wszystkie dowody - wyjaśnia prokurator.

Trzymiesięczny, procesowy termin zakończenia śledztwa mija 27 października. Prokurator Waryszak tłumaczy, że do tego czasu nie uda się przeprowadzić wszystkich czynności procesowych. Podkreśla jednak, że wszystko będzie zależało od prokuratora, który sprawę prowadzi i to on o tym zdecyduje.

Elbląscy prokuratorzy przesłuchali już Piotra J., który sam zgłosił się do prokuratury twierdząc, że wie coś na temat zdarzeń w gdańskiej parafii św. Brygidy. Prokurator Waryszak nie ujawnił jednak szczegółów zeznań, przyznał tylko, że w związku z tym przesłuchaniem "zaistniała potrzeba wykonania innych czynności procesowych". Prokurator dodał, że zeznania Piotra J. nie wpływają bezpośrednio na decyzję o przedłużeniu śledztwa.