Choć poniedziałkowe walne było tylko formalnością, bo ponad 60 proc. akcji Żywca kontroluje holenderski Heineken, to stanowiło finał dwóch wielkich fuzji w branży, które zmieniły układ sił na piwnej mapie. Piwosze tego nie odczują, bo browary nadal będą warzyć i sprzedawać swoje marki.
Elbrewery jest ostatnią spółką, która pozostała jeszcze po holdingu Brewpole, przejętym przez Żywca w końcówce lat 90. Ta megafuzja, która dała wówczas Żywcowi blisko 40 proc. udział w rynku, nie dla wszystkich przejmowanych browarów skończyła się szczęśliwie. Żywiec zamknął zakłady w Łańcucie, Gdańsku i Braniewie, a zostawił sobie tylko Warkę, Leżajsk i właśnie należący do Elbrewery Elbląg (warzy rocznie ok. 3 mln hl).
Przez blisko pięć lat grupa porządkowała swoją wewnętrzną strukturę (konsolidacja produkcji, sieć sprzedaży) i dopiero w tym roku zabrała się za konsolidację prawną (przed Elbrewery wchłonięto już Warkę i Leżajsk).
Z kolei zakup od Brau Union Polska (w likwidacji) browaru Kujawiak w Bydgoszczy kończy polski rozdział w paneuropejskim przejęciu przez Heinekena austriackiego BBAG, którego piwne ramię kontrolowało trzy browary: Kujawiaka, Królewskie w Warszawie i podrzeszowskiego Van Pura. Ten ostatni został sprzedany prywatnemu inwestorowi, a Królewskie zamknięte (marka została przeniesiona do Warki). Tylko najbardziej rokujący browar w Bydgoszczy (warzy 600 tys. hl rocznie) zostanie teraz kupiony przez Żywca (obecnie piwo z Kujawiaka przechodzi już przez sieć Żywca). Ile będzie to kosztować? - Cena nie została jeszcze ustalona - powiedział nam dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Żywiec Krzysztof Rut.
Żywiec to obecnie największy producent piwa w Polsce. Ma ok. 37 proc. rynku i o 3 pkt. proc. wyprzedza Kompanię (głównym właścicielem jest południowoafrykański SABMiller). Trzeci jest Carlsberg Okocim (14 proc.).