Na Lazurowe Wybrzeże ma zjechać ponad 3 tys. menedżerów odpowiedzialnych za zakupy programowe. To ponad 15 proc. więcej niż rok temu. Na trwających przez pięć dni targach będą sprzedawane dramaty kostiumowe, telenowele, reality show, dziecięce kreskówki i inne programy mające podnieść słupki oglądalności.
- W ciągu ostatnich pięciu lat na rynku panował kiepski nastrój, ale duży wzrost rejestrujących się uczestników wskazuje na poprawę - mówi Paul Johnson, dyrektor telewizyjnego działu firmy Reed MIDEM organizującej imprezę. Łącznie stoiska wykupiło 1,326 tys. firm z ponad 57 krajów, czyli o 12,8 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Po raz pierwszy na MIPCOM swoje stoiska będą miały firmy z Indonezji, Tajlandii, Turcji, Iranu, Wybrzeża Kości Słoniowej i Wenezueli. Na targi przybędą przedstawiciele wszystkich globalnych koncernów medialnych.
Choć telefon komórkowy jeszcze długo nie będzie konkurentem dla telewizora, to na MIPCOM przyjadą również przedstawiciele operatorów telekomunikacyjnych. Stacje telewizyjne już przyzwyczaiły się do współpracy z nimi. Coraz częściej ta współpraca wykracza poza konkursy SMS-owe i MMS-owe. Włoski Wind zawarł niedawno alians ze spółką Turner Broadcasting (należącą do koncernu Time Warner i nadającą takie kanały jak CNN czy Cartoon Networks), który umożliwia abonentom sieci komórkowej oglądanie krótkich kreskówek, np. "Powerpuff Girls" w telefonach nowej generacji.