Dyskusja na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej będzie zapewne zacięta. Tak samo spierają się analitycy próbujący przewidzieć jaką decyzję podejmie Rada. Dziś większość z nich jest przekonana, że stopy wzrosną czwarty raz z rzędu. Pytanie tylko: o ile?
- Zbliżamy się do końca cyklu podwyżek. To pewne. Być może już wrześniowa podwyżka będzie ostatnią - mówi Marcin Mróz, główny ekonomista Société Générale.
- Widać, że sytuacja dość wyraźnie się zmieniła. Presja inflacyjna znacząco zmalała - mówi Jacek Wiśniewski, ekonomista Pekao SA. Jego zdaniem świadczy o tym spadek oczekiwań inflacyjnych analityków bankowych, poprawa struktury oczekiwań inflacyjnych obliczanych przez Ipsos i spadek wskaźnika koniunktury w handlu ("poprawa koniunktury to większe prawdopodobieństwo podwyżek cen"). - Nie ma żadnych przesłanek, by agresywnie działać przeciwko presji inflacyjnej - zgadza się z Wiśniewskim Marcin Mróz.
Poprzednią 0,5-proc. podwyżkę stóp RPP uzasadniła ryzykiem ucieczki inflacji spod kontroli, o czym przestrzegała przygotowana przez NBP projekcja inflacji. Założono w niej, że do I kwartału przyszłego roku roczny wzrost cen żywności utrzyma się na poziomie 9 proc., ceny ropy będą nadal wysokie, a odbudowujący się popyt ułatwi podwyższanie cen. Zdaniem analityków założenie to było skrajnie pesymistyczne; ceny żywności w I połowie września spadły (rok wcześniej wzrosły o 1,8 proc.), popyt ogranicza trudna sytuacja na rynku pracy (inflacja bazowa jest stabilna), a podwyżki cen paliw w Polsce przeciwdziała umacniający się złoty.
Niektórzy członkowie Rady też poddają projekcję NBP pod wątpliwość. - Nie jest to projekcja Rady lecz banku centralnego, więc nie musimy przyjmować jej wniosków bez zastrzeżeń. Inflacja w Polsce osiągnęła już swój maksymalny poziom i będziemy obserwować ustępującą powoli presję inflacyjną -
mówi Jan Czekaj.
Halina Wasilewska-Trenkner dodaje: Szok inflacyjny wywołany efektem akcesyjnym, jak się wydaje, mija. Także wzrost płac wydaje się być umiarkowany i nie stwarza istotnej presji inflacyjnej, wobec tego zagrożenie inflacyjne słabnie.
Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING BSK jest innego zdania: - Projekcja inflacji jest wciąż aktualna. Zarząd NBP będzie zapewne przekonywał, że wzrost inflacji bazowej będzie głównym zagrożeniem w średnim terminie. Poza tym dyskusja o podwyżkach płac w przemyśle staje się coraz bardziej gorąca.
W opozycji do większości analityków jest Wojciech Kuryłek, ekonomista Kredyt Banku. Jego zdaniem Rada odłoży decyzję o podwyżce do listopada. - Wtedy zostanie opublikowana kolejna projekcja inflacji, zapewne tylko niewiele różniąca się od poprzedniej (duża różnica byłaby przyznaniem się do błędu). To będzie dobre wytłumaczenie dla podwyżki - przewiduje.
Wicepremier Jerzy Hausner twierdzi, że polityka RPP "powoli staje się niesłuszna". Jego zdaniem podwyżki stóp to droższy kredyt dla przedsiębiorstw (a więc droższe inwestycje) i mocniejszy złoty (czyli droższy eksport, który wciąż jest motorem wzrostu gospodarczego). Ekonomiści NBP odpierają te zarzuty argumentując, że eksport rósł także przy bardzo mocnym złotym, a firmy już stać na inwestycje bo mają na swoich kontach sporą sumę pieniędzy.