Atakują Ciesielskiego za papierosy

Przemycane papierosy trafiają w ręce firm, które wywożą je za granicę. Stamtąd znowu trafiają do nas. Posłowie PiS obarczają za to winą byłego wiceministra finansów Wiesława Ciesielskiego (SLD)

Poseł PiS Marek Kuchciński na niedawnej konferencji prasowej mówił o nieprawidłowościach związanych z likwidowaniem przez służby celne przemycanych towarów, szczególnie papierosów. Powinny one być niszczone, bo handel nimi po prostu się nie opłaca, co przyznaje samo Ministerstwo Finansów, które opracowuje nowe rozporządzenie w tej sprawie. Nie wiadomo, kiedy wejdzie ono w życie.

Jednak prawo dopuszcza też ich sprzedaż zainteresowanym firmom. Żeby nie dochodziło do żadnych przekrętów, cały mechanizm powinien być kontrolowany przez ministerstwo. Według NIK resort niemal w ogóle tego nie robił. W efekcie: nie znał kosztów likwidacji papierosów i tylko częściowo wiedział, jak dużo ich było, nie miał pojęcia o przychodach z likwidacji towarów, w izbach celnych powstały poważne rozbieżności w wycenie tych samych towarów.

To tylko niektóre zarzuty NIK, który podkreślił, że resort ani razu w drugim półroczu 2002 i pierwszym 2003 r. nie skontrolował likwidacji przemyconych towarów.

- Poseł Wiesław Ciesielski był wtedy wiceministrem finansów i generalnym inspektorem kontroli skarbowej. To do niego należało zlecanie takich kontroli - mówi Kuchciński. - Dlatego uważamy, że nie dopełnił swoich obowiązków i na początku września skierujemy doniesienie do prokuratury - dodaje.

Ciesielski został wiceministrem w 2001 r., gdy władzę przejęło SLD. Zrezygnował z tej funkcji w lipcu tego roku.

Powiedział nam, że nie zna jeszcze wyników NIK-owskiej kontroli. - Dlatego trudno mi się do nich odnosić. Ale mogę zapewnić, że reagowałem na każdy sygnał o nieprawidłowościach i natychmiast wysyłałem kontrolę - mówi Ciesielski.

Kontrola NIK wykazała ponadto, że w pięciu z sześciu skontrolowanych izb celnych jedyną formą likwidacji papierosów była ich sprzedaż. Firmy, które kupowały te papierosy, robiły to po to, by wywieźć je za granicę. "Przy takiej formie likwidacji ryzyko ponownego nielegalnego wprowadzenia do obrotu przedmiotów pochodzących z przestępstwa jest bardzo wysokie" - ocenił NIK. Zagrożenie jest wyższe, jeśli towar jest źle pilnowany bądź sprzedawany nierzetelnym firmom. A tak się działo - to też wykazali inspektorzy Izby.

Po odejściu z ministerstwa Ciesielski wrócił do pracy w sejmowej komisji finansów publicznych.