Grecja ma nadzieję, że olimpiada przyniesie jej długoterminowe podniesienie poziomu inwestycji i ruchu turystycznego. Jednak koszt organizacji igrzysk okazał się wyższy, niż przypuszczano, a korzyści nie są pewne - pisze "The Financial Times". - Z pewnością nastąpi coś w rodzaju post olimpijskiego kaca, czyli wyraźne spowolnienie aktywności gospodarczej w ostatnim kwartale 2004 r. i wzrost bezrobocia w regionie Aten - mówi cytowany przez "FT" Costas Mitropoulos, szef ateńskiej firmy konsultingowej Kantor. Na pewno wiele osób będzie się zastanawiało czy to wszystko miało sens i czy cokolwiek zmieniło.
Po raz pierwszy od olimpiady w Moskwie w 1980 r. do inwestycji nie dopuszczono firm, co okazało się kosztowną decyzją poprzedniego socjalistycznego rządu. Inwestycje z publicznej kiesy na infrastrukturę i bezpieczeństwo wyniosły nie 4,6 mld euro, jak planowano, lecz 6 mld euro. Według greckiego ministra finansów, spowoduje to wzrost deficytu budżetowego z 2,9 proc. do ponad 5 proc. PKB., czyli powyżej poziomu dozwolonego przez unijny pakt stabilizacyjny.
Niezależnie od przyszłych dobroczynnych skutków olimpiady, Grecja już korzysta ze sprzyjającej sytuacji w Europie. Jej północni sąsiedzi osiągnęli względną stabilność i odnotowują wzrost gospodarczy. Greckie firmy, najwięksi inwestorzy w regionie, zaczynają odnosić zyski z bałkańskich filii. Od początku lat 90. zainwestowali u sąsiadów 7 mld dol. w telekomunikację, bankowość, produkcję żywności, metalurgię, materiały budowlane i rafinerie ropy naftowej. W ciągu ostatnich trzech lat bałkańskie gospodarki rozwijały się w średnim tempie ponad 4 proc. rocznie. Wyższe dochody stworzyły klasę konsumentów: od posiadaczy telefonów komórkowych w Albanii do klientów banków zaciągających kredyty mieszkaniowe w Rumunii.
Rynki regionu szykują się do skoku gospodarczego w wyniku wstąpienia do UE Bułgarii i Rumunii - prawdopodobnie w 2007 r. Również Turcja może się spodziewać ogłoszenia konkretnej daty wstąpienia jeszcze w tym roku. Gospodarka grecka, od czasu, gdy w 2000 r. kraj wszedł do strefy euro, rośnie w średnim tempie ponad 4 proc.W ostatnich trzech latach inwestycje olimpijskie przyczyniały się co roku do 1,2 proc. wzrostu.!
Grecja ma jednak jeszcze daleką drogę przed sobą, by dogonić europejskich partnerów. Mimo, że do Grecji płyną od połowy lat 80. fundusze strukturalne (łącznie 30 mld euro), Grekom nie udało się zmniejszyć dystansu dzielącego ich od Włoch i Hiszpanii. Za rządów socjalistów nie doszło do liberalizacji sektora telekomunikacyjnego i energetycznego. Poszukiwania inwestorów dla wielkich państwowych przedsiębiorstw nie zostały uwieńczone sukcesem, gdyż związki zawodowe nie chciały prywatnych właścicieli. Mimo, że wzrosło zatrudnienie w usługach, bezrobocie w Grecji sięga obecnie około 9 proc. i jest jednym z najwyższych w strefie euro.
Czy Grecja będzie umiała w najbliższych latach wykorzystać stabilniejszą sytuację na Bałkanach i czy uda jej się utrzymać dłużej wzrost gospodarczy będący następstwem olimpiady. - Podobnie jak w Barcelonie, olimpiada będzie miała zwielokrotniony wpływ na gospodarkę, podnosząc produktywność i zwiększając popyt na usługi - uważa Yannis Stournaras, profesor ekonomii z Uniwersytetu Ateńskiego. W Atenach zbudowano między innymi 40-km linię podmiejskiej kolei, 25 km linii tramwajowych, odnowiono port, 60 km obwodnicy, otwarto nowe lotnisko.
Na inwestycjach skorzysta przede wszystkim turystyka, stanowiąca 18 proc. PKB i zatrudniająca aż 15 proc. siły roboczej. Na razie ten ważny przemysł przyniósł Grekom rozczarowanie. W ty6m roku po raz pierwszy zdarzyło się, że kraj organizujący olimpiadę odnotował spadek napływu turystów, co wiele osób wiąże z obawami o zamachy terrorystyczne.
Wbrew ponurym przepowiedniom, że Grecja nie jest w stanie zorganizować olimpiady, Grekom udało się jakoś zrobić wszystko na czas. Stadiony, baseny i inne obiekty wyglądają reprezentacyjnie, a niektóre nawet fantastycznie (jeśli nie będziemy czepiać się szczegółów) - pisze "The Economist". Zdaniem brytyjskiego tygodnika, Grecja odniosła znacznie większy sukces gospodarczy, niż to wydawało się możliwe jeszcze kilka lat temu. Pozbywszy się reputacji unijnego marudera, oswaja się teraz z nową rolą bałkańskiej lokomotywy.
Wcześniejsze doświadczenia Hiszpanii wskazują, że po okresie wysokiego wzrostu i wysokiego bezrobocia, w miarę jak niektóre sektory modernizują się, a inne znikają, odsetek bezrobotnych w końcu spada.
Najlepsze fragmenty greckiego przemysłu są naprawdę światowego formatu. Problem polega na tym, że stanowią na razie niewielki odsetek PKB. Dziś greckie firmy kontrolują cementownie na Florydzie, piekarnie w Rosji i kopalnie w Chinach - zwraca uwagę "The Economist".