Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów interweniował na wniosek czterech muzyków ze znanego zespołu Brathanki. Poskarżyli się oni, że ZAiKS zmusza ich (podobnie jak innych polskich artystów) do udzielania Stowarzyszeniu wyłącznego upoważnienia do zarządzania prawami do tych utworów, w zakresie publicznego wykonania, nagrań mechanicznych oraz emisji w radiu i telewizji.
Zdaniem artystów takie praktyki ZAiKS-u nosiły wszelkie znamiona ograniczania konkurencji. Stowarzyszenie ma dominująca pozycję na rynku organizacji zajmujących się egzekwowaniem i ochroną praw autorskich. Zarządzając prawami autorskimi ponad 8 tys. twórców polskich, wydawców muzycznych oraz ponad 2,5 mln autorów i kompozytorów zagranicznych do ponad 14 mln utworów, ZAiKS praktycznie nie ma konkurencji. I to postanowił wykorzystać: nie pozwalał twórcom wybrać, jaką część ochrony utworów chce mu powierzyć. Upraszczając, ZAiKS nie zgadza się na taką sytuację, w której wykorzystanie piosenek w radiu kontrolowałby on, a warunki wykorzystania jego utworów w albumach z muzyką - już sam artysta.
- Wymuszając swoją siłą rynkową, by twórca udzielił mu wyłączności na zarządzanie prawami do publicznego wykonywania oraz reprodukowania utworów, ZAiKS ogranicza twórcy swobodę prowadzenia działalności - stwierdził UOKiK w oficjalnym komunikacie. Tymczasem zarówno prawo polskie (ustawa o ochronie konkurencji) jak i prawo unijne (art. 82 TWE) zabrania tego typu praktyk.
Od 1 stycznia 2004 r. stowarzyszenie częściowo zaprzestało stosowania nielegalnych - zdaniem UOKiK - praktyk.
Decyzja prezesa UOKiK Cezarego Banasińskiego jest zbieżna z wcześniejszymi decyzjami Komisji Europejskiej. Wielokrotnie podkreślała ona, że zbiorowe zarządzanie prawami autorskimi powinno być dla twórców tak mało restrykcyjne, jak to możliwe.