IMiGW: Wielkiej fali na razie nie będzie

- W sobotę opady deszczu na Podkarpaciu powinny słabnąć, lecz w piątek ulewy będą jeszcze bardzo intensywne, w granicach 40-60 mm na dobę - informował wczoraj Roman Skąpski, wicedyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie.

Jego zdaniem nie grozi nam tak duża powódź jak ta na Odrze w 1997 r. Najbardziej zagrożone są tereny położone wzdłuż trzech górskich dopływów Wisły - Sanu, Wisłoka i Wisłoki. Nad tą ostatnią rzeką leży Krosno, w którym sytuacja była w czwartek najpoważniejsza.

Woda podniosła się wyraźnie również w Dunajcu, jednak tym razem nie powinien on być szczególnie groźny. Może w niektórych miejscach podtapiać drogi i domy. Podobnie będzie wyglądała sytuacja na Lubelszczyźnie.

Prognoza IMiGW dotyczy tylko dwóch-trzech dni. Czy po weekendzie grozi nam kolejna fala ulew? - Około wtorku może dotrzeć nad Polskę następna wilgotna masa powietrza. Dziś powinniśmy dokładniej wiedzieć, jak dużo niesie ona deszczu - mówi Skąpski.